Strona główna • Czeskie Skoki Narciarskie

Antonin Hajek kończy karierę

Fani skoków nie będą już mieli okazji zobaczyć na rozbiegu skoczni aktualnego rekordzisty Czech. Antonín Hájek w wieku 28 lat zdecydował się zakończyć swoją sportową karierę. Przy tym jeszcze tydzień temu widzieliśmy go na starcie w Czajkowskim w Rosji, gdzie zajął 20 miejsce. Był to jego najlepszy wynik w tym niezbyt dla niego udanym sezonie letnim.


Hájek nie zdobył punktów w ani jednym z wcześniejszych konkursów LGP, a jego forma podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego również pozostawiała wiele do życzenia - szczytem sukcesu okazało się 13 miejsce z Frensztatu. - Nie spełnił oczekiwań, konkursy zawsze przegrywa w głowie - mówił po najważniejszych czeskich zawodach tego lata trener Jakub Jiroutek.

Powody, które skłoniły Hájka do podjęcia decyzji o zakończeniu kariery sportowiec przytacza w poniższym oświadczeniu:

"Pozdrawiam wszystkich fanów skoków narciarskich. Chciałbym ogłosić, że kończę swoją aktywną karierę. Powodów jest wiele, a ja nie chcę nikogo, kto w naszym kraju robi coś dla skoków - w tym siebie - ani krytykować, ani bronić. Nie udało mi się w sezonie letnim wywalczyć dla siebie miejsca w Pucharze Świata i w reprezentacji. Niezadowalające wyniki w ostatnich konkursach i utrzymujące się problemy zdrowotne, które nie pozwalały mi w ostatnich miesiącach na pełnowartościowy trening sprawiły, że po namyśle doszedłem do takiego wniosku. Chciałbym podziękować za wsparcie zarządowi sekcji skoków i wszystkim trenerom, którzy od dzieciństwa mnie prowadzili. Ze sportem, który kochałem od małego, przeżyłem wiele pięknych chwil i cieszę się, że mogłem 12 lat startować w Pucharze Świata i czasem sprawić wam radość udanym skokiem lub wynikiem. Największe podziękowania należą się moim rodzicom, którzy od najmłodszych lat zachęcali mnie do uprawiania sportu i poświęcili wiele czasu i wysiłku na to, abym mógł coś osiągnąć, a także moim najbliższym, którzy przy mnie stali także w takich chwilach, kiedy nawet najlepszy aktor nie byłby w stanie wyczarować na twarzy uśmiechu. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że zostawiam za sobą mnóstwo niedokończonej pracy. Jest mi z tego powodu bardzo przykro i chciałbym was wszystkich za to przeprosić.

Z życzeniami udanego sezonu dla czeskich skoków narciarskich,

Antonín Hájek"

Kariera Antonína Hájka rozpoczęła się w Harrachovie pod okiem trenera Dalibora Motejlka. Już jego wyniki w kategoriach juniorskich wskazywały na to, że chodziło o wyjątkowy talent. Na Mistrzostwach Świata Juniorów w Rovaniemi w 2005 r. Hájek wywalczył czwarte miejsce i regularnie udawało mu się pokonywać m.in. Kamila Stocha, który jest jego rówieśnikiem. Jakub Jiroutek, który wtedy pracował z czeskimi juniorami określał go jako największy talent, który trafił mu się podczas trenerskiej kariery.

Do kadry A czeskiej reprezentacji wdrożył Hájka Słoweniec Vasja Bajc, jednak większe sukcesy zawodnik ten zaczął odnosić po zatrudnieniu jako głównego trenera Richarda Schallerta w sezonie 2006/2007. W lecie Antonín wygrał pierwsze zawody Pucharu Kontynentalnego w Oberstdorfie, a także po raz pierwszy udało mu się wskoczyć na podium LGP, kiedy w Hakubie dwukrotnie zajął trzecie miejsce. W zimie jego najbardziej udanym występem był konkurs Pucharu Świata w Lahti, który skończył na szóstym miejscu.

W kolejnym sezonie Hájek ponownie wskoczył na trzecie miejsce podium, tym razem w konkursie drużynowym na LGP w Hinterzarten. Na Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich był 20, a nieźle radził sobie również w finale sezonu w Planicy, gdzie zajął 12 miejsce. Wtedy nie domyślał się jeszcze, że czeka go wyjątkowo długa przerwa od skoków.

W kwietniu 2008 r. Hájek w Harrachovie przeżył ciężki wypadek samochodowy po tym, jak stracił na zakręcie kontrolę nad swoim pojazdem. Młody sportowiec został poddany kilku operacjom w szpitalu w Libercu, a czekający go okres rekonwalescencji oznaczał konieczność rezygnacji ze startów w całym nadchodzącym sezonie.

Tego, co nastąpiło po jego powrocie do skoków, nie oczekiwał chyba nikt. Hájek znalazł się w życiowej formie, co pokazał najpierw na zawodach PŚ w austriackim Kulm: wygrana w kwalifikacjach, czwarte miejsce w sobotę, a siódme w niedzielę. Tydzień później znów był czwarty w Sapporo.

Nowy trener czeskiej reprezentacji, David Jiroutek nie mógł oczywiście o nim zapomnieć przy okazji nominacji na Igrzyska Olimpijskie w Vancouver. I słusznie, gdyż również tam odniósł sukces w postaci siódmej lokaty na dużej skoczni.

Najbardziej pamiętny moment kariery Antonína Hájka przyszedł jednak dopiero pod koniec jego życiowego sezonu. Na Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich w Planicy oczekiwania wobec niego były wyjątkowo duże, a on nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. W czteroseryjnym konkursie poprawiał swój wynik w każdej próbie, a w ostatniej serii zaprezentował najdłuższy lot w historii czeskich skoków. Jego 236 metrów od ówczesnego rekordu świata dzieliły zaledwie 3 metry. Ostatecznie na MŚ Hájkowi udało się wówczas wywalczyć 8 miejsce.

Kolejne lata niestety nie przyniosły już aż tak dobrych wyników. Dobra forma wróciła jednak do w 2013 r., kiedy na LGP w Ałmatach Antonín zajął trzecie miejsce. Natomiast rok temu w Wiśle wraz Jakubem Jandą, Lukášem Hlavą i Romanem Koudelką Hájek przyczynił się do największego czeskiego sukcesu w LGP, zajmując drugie miejsce w konkursie drużynowym.

W związku z tym, że na skoczniach mamucich osiągane są coraz większe odległości, całkiem prawdopodobne jest, że któryś z rodaków Hájka w przyszłości poprawi jego rekord. Nie zmienia to jednak faktu, że był pierwszym Czechem, który zdołał przekroczyć granicę 230 metrów.

Redakcja Skijumping.pl życzy Antonínowi wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!