Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Styczniowy PŚ w Zakopanem a homologacja FIS

Prace przygotowujące Wielką Krokiew im. Stanisława Marusarza do styczniowego weekendu Pucharu Świata (22-24 stycznia 2016 roku) wkroczyły w ostatnią fazę. Zaśnieżanie obiektu mogłoby rozpocząć się już teraz, gdyby nie duże dobowe różnice temperatur na Podhalu.


Jak informuje w rozmowie z Polską Agencją Prasową (PAP) dyrektor Ośrodka Przygotowań Olimpijskich COS w Zakopanem Jacek Bartlewicz: - Wahania temperatury są duże, bo od około minus trzech do 12-14 stopni powyżej zera. Gdy średnia dobowa się obniży, zaczniemy śnieżenie, ponieważ zakończono już zakładanie specjalnych siatek, dzięki którym śnieg nie będzie się osuwał. Pozostaje jeszcze rozłożenie na wybiegu wzmocnionych i odmalowanych band, no i oczywiście (…) dokładne przeglądy, m.in. budowlane i energetyczne, żeby zawody odbyły się bez jakichkolwiek przeszkód.

Styczniowe konkursy będą 40. i 41. świętem skoków narciarskich w historii PŚ pod Tatrami. Zakopane organizuje zawody tej rangi nieprzerwanie od 2002 roku, w związku z czym skocznia wymaga gruntownego remontu oraz oficjalnej homologacji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) na kolejne lata. Obecna bowiem wygasa wraz z końcem 2016 roku. Choć najbliższa zimowa rywalizacja – pod względem technicznym – wydaje się niezagrożona, to pod kątem letniego skakania na rozbiegu rozłożono już metalowe prowadnice oraz elementy ceramiczne, które mają ułatwić poślizg nart.

Wiosną Wielką Krokiew odwiedziła komisja z FIS-u, weryfikująca igielit przed Letnim Grand Prix. Skocznia otrzymała certyfikat potrzebny do organizacji letnich zawodów, który ważny jest do 31 lipca 2016 roku. Przy tej okazji podjęto także temat homologacji obiektu na lata 2015-2020. Nieoficjalnie została ona przedłużona. Ale nie oznacza to, że skocznię ominie przebudowa. Jak wiadomo, Zakopane nie zostało ujęte we wstępnym kalendarzu FIS-u jako organizator PŚ w 2017 roku. Poza tym, ostatecznie odwołany – ze względu na bezpieczeństwo zawodników – konkurs LGP w sierpniu tego roku zyskał spory rozgłos. Przyczyniły się do tego negatywne opinie sztabów szkoleniowych oraz samych zawodników, którzy w trakcie najazdu odczuwali dyskomfort w postaci wyhamowania, które zmuszało do zmiany pozycji dojazdowej. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner jednak uspokaja. - W styczniu 2017 roku będą skoki pod Tatrami. Musimy tylko przedstawić FIS-owi gwarancje środków finansowych. Do wiosny się z tym uporamy. Obiekt wymaga unowocześnienia. I to nie prowizorycznego, dzielonego na etapy, a jednorazowej, gruntownej przebudowy. Przede wszystkim trzeba postawić lodowe tory – to da komfort skakania latem i zimą. Obniżymy kąt nachylenia progu – z 10,5 do 11 stopni. Zmniejszymy tor lotu. Trzeba będzie wybrać półtora metra ziemi z buli, ale to żaden kłopot. Inne, bardziej płaskie też będzie przejście z fazy lotu do lądowania, dzięki czemu zwiększy się rozmiar skoczni. Teraz jest HS 134, będzie HS 140. Wreszcie będzie można na niej trenować, bo obecnie to jest zbyt łatwa skocznia. Niczego nie można się na niej nauczyć.

We wrześniu bieżącego roku w budżecie Ministerstwa Sportu i Turystyki zarezerwowano pięć milionów złotych na modernizację Wielkiej Krokwi. Jednak Jacek Bartlewicz zaznacza, że dopiero projekt pokaże, ile wyniosą rzeczywiste koszty. Wykonawca ma być znany na początku kolejnego roku, ale już wiadomo, że sporą część kwoty pochłoną tory lodowe. Ile? - W zależności od producenta jest to suma od dwóch do czterech tysięcy euro za metr bieżący wraz z systemem chłodzenia. Łatwo więc sobie obliczyć, wiedząc, że rozbieg Wielkiej Krokwi to 104 metry – informuje Bartlewicz i dodaje, że rozpoczęto już prace geologiczne przy obiekcie, który w dużej mierze opiera się na skale. Jego zdaniem, należy się spieszyć, dlatego – o ile pogoda pozwoli – przebudowa obiektu ruszy najpóźniej w marcu. Czasu dużo nie ma, ponieważ na przełomie września i października 2016 roku powinien zjawić się w Zakopanem certyfikator z FIS-u, aby ocenić postęp prac, a następnie wydać dokument przedłużający homologację na zorganizowanie zawodów kolejnej zimy.

Duży problem dla Zakopanego stanowi, ponadto, brak sprawnych mniejszych obiektów. Na renowację wciąż czeka kompleks Średniej Krokwi, którego celem jest trenowanie młodych zawodników. Jednak obecny stan tych skoczni nie nadaje się do użytku.