Strona główna • Puchar Świata

Kontrola sprzętu przed skokiem również w Pucharze Świata

Do największej nowości w nadchodzących konkursach Pucharu Świata zalicza się kontrola sprzętu narciarskiego, która ma być przeprowadzana tuż przed skokiem każdego zawodnika. Otrzymane pomiary porównywane będą z wynikami zanotowanymi przed sezonem. Za kontrolę podczas zawodów będą odpowiadać wyznaczeni przedstawiciele komitetu organizacyjnego, którzy zostali w tym celu przeszkoleni przez specjalistów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).


- Trochę dziurawy jest system kontroli. I to nie chodzi o to, co dzieje się na dole. Tam kontrola jest dobra. Wiemy to od zawodników. Problem polega na tym, że nie ma możliwości kontroli zawodnika w trakcie skoku. Można go kontrolować przed, co też nie zdarza się często, i po. I chyba takiej kontroli w czasie skoku nigdy się nie doczekamy - mówił jeszcze podczas Mistrzostw Świata w Falun trener polskiej kadry Łukasz Kruczek.

Głos Łukasza Kruczka został jednak wysłuchany. Kontrolę sprzętu narciarskiego po raz pierwszy przeprowadzono bowiem na początku lipca w trakcie Letniego Pucharu Kontynentalnego w słoweńskim Kranju. Następnie dokonywano jej w pozostałych konkursach letniego cyklu. Wiadomo już, że będzie też nieodłącznym elementem sezonu zimowego. Zdaniem Agnieszki Baczkowskiej - delegatki technicznej FIS, wprowadzane przepisy nie powinny sprawiać skoczkom trudności, m.in. dlatego że większość zetknęła się z nimi podczas LGP.

Co ulegnie zmianie? Pomiar wysokości ciała oraz wysokości krocza. Zgodnie z nowymi przepisami dokonywany będzie jednocześnie. - Wcześniej, niektórzy w trakcie pomiaru wzrostu wyciągali się maksymalnie do góry, a w momencie pomiaru krocza obniżali sylwetkę. To powodowało zniżenie kroku w kombinezonie, a w efekcie zwiększanie jego powierzchni nośnej - wyjaśnia Baczkowska, która zajmuje się właśnie kontrolą sprzętu. Skoczkowie będą musieli także pamiętać o odpowiednim rozstawie nóg, bowiem pięty, łydki, pośladki, barki i głowa mają stykać się ze ścianą, a stopy ustawione być w odległości 40 centymetrów od siebie, która u wielu zawodników obniża wysokość ciała o około 2-3 centymetry. Przekłada się to chociażby na długość nart. W sezonie 2015/2016 obowiazkowe, ponadto, będzie stosowanie rękawic narciarskich, które do tej pory były jedynie zalecane, zakładana bezpośrednio pod kombinezon bielizna musi opinać ciało oraz nie przekraczać jego rozmiaru, z kolei rękawy powinny kończyć się przed łokciem.

Zgodnie z nowymi zasadami, kontroli sprzętowej będą podlegali wszyscy, a nie losowo wybrane osoby, jak to miało miejsce wcześniej. - Zawodnik podchodzi do kontroli niemal całkowicie, jeśli chodzi o ubiór, przygotowany do skoku. Nie musi mieć, np. założonych na oczy gogli czy dopiętych zamków w kombinezonie. Jeżeli jednak zmierzona u niego wysokość krocza nie odpowiada wprowadzonym wcześniej do systemu wartościom, nie zostaje on dopuszczony do startu - podkreśliła Baczkowska. Urządzenie sprawdzające będzie ustawione 2-3 schodki powyżej belki startowej. Jeśli skoczek pozytywnie przejdzie pomiar, nie może dokonywać poprawek w ułożeniu kombinezonu czy ruszać specjalistycznych wkładek w butach. - Dozwolone jest dopięcie zamków, jednak trzeba to zrobić w sposób płynny, aby czynność ta nie wskazywała, np. chęci wydłużenia rękawów. Za taką próbę zawodnik może być zdyskwalifikowany - podkreśla delegatka FIS. Od regulaminu będzie można odstąpić w przypadku zmieniających się warunków pogodowych, z powodu których start się opóźni. - Wtedy można porozpinać i rozluźnić kombinezon lub elementy butów, ale przed zajęciem miejsca na belce taki zawodnik musi przejść ponowną kontrolę.