Strona główna • Puchar Świata

Łukasz Kruczek: "Musimy to spokojnie przeanalizować"

Do sobotniego konkursu indywidualnego w Niżnym Tagile awansowało sześciu Polaków, a świetne, drugie miejsce w kwalifikacjach zajął Dawid Kubacki, co może cieszyć zarówno kibiców jak i trenera Łukasza Kruczka. Powodem do zmartwień jest natomiast zupełnie nieudany skok kwalifikacyjny Kamila Stocha, który pozbawił go szans na udział w jutrzejszych zawodach.


Łukasz Kruczek był zaskoczony zepsutym skokiem Stocha, jednak z określeniem przyczyny wstrzymał się do czasu przeprowadzenia dokładnej analizy - "Na tym etapie to jest bardzo trudne do wytłumaczenia, co się stało, bo nic nie wskazywało, że tak może się stać. Skoki treningowe może nie były super, ale były skokami dającymi pewne miejsce, nawet nie w konkursie, a ogólnie wysokie lokaty i liczyliśmy, że uda się to przenieść na jutrzejszy konkurs. Kwalifikacje jak widać są istotne. Fakt, były ciężkie warunki, ale czy aż na tyle... na tą chwilę nie mogę udzielić odpowiedzi, musimy to przeanalizować."

"Ostatni raz taki kompletnie zepsuty skok Kamil oddał w Lillehammer podczas konkursu. W trakcie treningów dziewięćdziesiąt procent skoków było bardzo udanych" - dodał szkoleniowiec.

Pozostali zawodnicy bez większych problemów wywalczyli awans, pokazując dobre skoki nie tylko w kwalifikacjach, ale już podczas treningów.

"Nie wszystkim skoki kwalifikacyjne wyszły tak, jak skoki treningowe natomiast każdy oddawał tutaj dobre skoki i trzeba liczyć, że przełożą to na jutrzejszy konkurs" - skomentował występ pozostałej szóstki Kruczek.

"Dawid i Jasiek zaskoczyli pozytywnie, widać było u nich dobrą mobilizację. To jak skoczyli odzwierciedlają miejsca, jakie zajęli. W skokach treningowych dobrze prezentowali się także Piotrek z Klimkiem, a Maciek skakał średnie skoki, ale to jest rozwojowe i myślę, że w kolejnych dniach będziemy obserwować lepsze skoki" - powiedział trener Polaków.

Kolejny raz w tym sezonie jednym z "uczestników" treningów i kwalifikacji był wiatr. Tym razem nie zdołał on storpedować planów organizatorów, choć jego prędkość niejednokrotnie przekraczała dozwolone granice.

"Warunki zawsze są niesprawiedliwe. Nie ma prawie nigdy idealnych warunków. One były trudne, było turbulentnie nad bulą, ale dało się skakać. Były momenty, ze siła wiatru dochodziła do 7m/s i czasami zawodnicy dostawali takie uderzenia w locie, co powodowało skracanie skoku. To były tylko fale, w większości przypadków było w miarę dobrze, na ile dobrze może być podczas wietrznej pogody" - skomentował warunki panujące na skoczni Łukasz Kruczek.

Zapytany o nowinki technologiczne w polskiej ekipie Kruczek odpowiedział - "Tradycyjnie, co ileś konkursów wymieniane są kombinezony, część zawodników stosowała je dziś z kwalifikacjach, pozostali będą skakać w nich w konkursie."

Trener polskiej kadry przyznał, że na kolejne dni nie jest zapowiadana poprawa pogody - "Warunki mają być podobne, do niedzieli nie przewidujemy zmian w pogodzie. Z tego co mówili meteorolodzy na odprawie, warunki będą stabilne, ale to będzie tak wyglądało jak dzisiaj."

Korespodencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński