Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Polaków po kwalifikacjach w Niżnym Tagile

Piotr Żyła, Maciej Kot i Klemens Murańka z powodzeniem przeszli przez kwalifikacje do sobotniego konkursu. Polscy skoczkowie zgodnie podkreślają, że chcą oddawać normalne skoki i liczą na dobry występ w jutrzejszych zawodach.


Błędów w kwalifikacjach nie ustrzegł się Piotr Żyła - "Nie bardzo jestem zadowolony ze skoku kwalifikacyjnego. Znowu mi zostało trochę z tyłu, przeleciało i nisko walczyłem o odległość, żeby się zakwalifikować. Zaczyna to powoli iść, bo te skoki treningowe w Zakopanem były już niezłe. Dzisiaj pierwszy skok nie do końca była super, drugi był już fajny, a trzeci trochę dziwny i dziki. Zawody są jutro, więc walczymy jutro i przydałyby się normalne skoki."

Żyła przyznał, że lubi skakać w Niżnym Tagile, gdzie atmosfera różni się trochę od tej, jaka panuje na europejskich skoczniach - "W Rosji jest trochę inaczej, swojsko, specyficznie. Skocznie też są bardzo fajnie, ale nie wybaczają błędów. W zeszłym roku też mi się tu dobrze skakało, w pierwszym konkursie był 10., a w drugim 48."

"Na teraz nie ma co poprawiać. Trzeba skakać normalne skoki, a później może coś z tego ruszy. Trzeba oddawać normalne skoki, jak w Zakopanem, a może coś z tego więcej wyjdzie" - zakończył Piotrek.

Zadowolenia ze swoich skoków nie krył natomiast Maciej Kot - "Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia. Pierwszy raz w tym sezonie udało się przeprowadzić planowo wszystkie serie, to jest największy pozytyw tego dnia. Mimo, że wiało, bo rzeczywiście wiatr był dość mocny, udało się to rozegrać. Skoki na średnim poziomie, bo ostatnio w Zakopanem było nieco lepiej, ale cieszę się, że były one równe. Pewna kwalifikacja, dobre - 17. miejsce w pierwszym skoku treningowym. Myślę, że tak trzeba póki co skakać i to będzie dawać fajne wyniki, a później można robić kolejny kroczek do przodu. Dzisiejszy dzień udany i trzeba myśleć już o jutrzejszym konkursie."

Zapytany o opinie na temat skoczni w Niżnym Tagile, Maciej odpowiedział - "Obiekt nie jest trudny, najtrudniejsze są warunki. Pamiętam, że w zeszłym roku było praktycznie identycznie, wiatr wiał mocno z tyłu skoczni, co powoduje przeciąg za progiem i jeśli ten wiatr jest zbyt mocny, to skutkuje to lądowaniem na buli. Za bulą sytuacja się diametralnie zmienia, jest często wiatr pod narty i trzeba przelecieć bulę w miarę szybko i wysoko, żeby mieć wysokość i odlatywać z dobrymi warunkami. Trzeba trochę liczyć na szczęście na tej skoczni."

Zawodnik AZS Zakopane zaznaczył w rozmowie, że kluczem do sukcesu w sobotnich zawodach będzie oddawanie normalnych skoków - "Nie nastawiam się bojowo. Bojowo nastawiałem się w niedzielę w Lillehammer i ta ambicja nie wypaliła. Teraz trzeba skakać na normalnym poziomie, może to nie da rewelacyjnego wyniku, ale trzeba to skakanie ustabilizować, a później iść do przodu. Jakbym się zapędził, że po dzisiejszych trzech dobrych skokach, jutro atakuję dziesiątkę, to mogłoby się to źle skończyć. Jutro normalne skoki, koncentracja jak dziś, kroczek po kroczku w dobrą stronę. Nie napalam się, myślę, że luz i swoboda dadzą najlepszy rezultat."

Z poprawy swojej dyspozycji zadowolony jest również Klemens Murańka - "Na treningu na Wielkiej Krokwi w Zakopanem super mi się skakało, skoki były solidne i odnalazłem dobre czucie. Tutaj wydawało mi się w porządku, ale wiatr mnie w drugiej fazie zrzucił, ale ten drugi skok treningowy był w porządku, solidny. Zadowolony jestem z tego, że dobre czucie wróciło i będzie już teraz lepiej."

"Każda skocznia jest trudna, nie wybaczą błędów. Wieje tak jak na wszystkich pozostałych w tym sezonie, ten wiatr daje popalić, ale skocznia jest całkiem przyjemna" - zakończył 21-latek.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński