Strona główna • Puchar Świata

Łukasz Kruczek: "Analizowaliśmy ten skok wnikliwie"

Polscy skoczkowie w sobotnim konkursie w Niżnym Tagile wywalczyli łącznie 42 punkty. Najlepszym z Biało-Czerwonych był Maciej Kot (15. miejsce), natomiast w czołowej "30" znalazło się czterech naszych rodaków. Pozytywnie występ swoich podopiecznych ocenił trener kadry - Łukasz Kruczek.


- Był to bardzo loteryjny konkurs. Byliśmy przygotowani, że jak będzie wiało to będzie duża loteria. Wydawało się, że w pewnym momencie system mierzący wiatr nie nadążał za zmieniającymi się warunkami. To było trudne do przeprowadzenia dla jury i zawodników. Dla nas oceniłbym ten konkurs pozytywnie. Czterech zawodników w "30". Nie wszystkie skoki wyszły tak, jakby miały wyjść, szczególnie w serii finałowej. W pierwszej serii mieliśmy nie tyle szczęście, co nie trafialiśmy w najgorsze warunki, które uniemożliwiały odlecieć - oznajmił szkoleniowiec.

Który z zawodników zasługuje na największą pochwałę? – Patrząc na wyniki – Maciek Kot. Pierwszy skok bardzo dobry, w drugim miał ciężkie warunki, a na dodatek skok nie był udany. Trochę ‘przeleciało’ mu do przodu na progu, a do tego telemark nie był najwyższych lotów. Niskie noty za styl spowodowały większy spadek niż wynikałoby to z odległości. Warto odnotować, że mamy pierwsze punkty Piotrka i Dawida. Solidny występ zanotował Stefan, który w drugiej serii miał mocnego pecha, bo trafił na ciężki warunki. Ich skoki ogólnie w porządku.

Co się stało w próbach Jana Ziobry i Klemensa Murańki? - Janek i Klimek to nasi dwaj pechowcy w dniu dzisiejszym. Obaj w pierwszej serii, podobnie jak wielu konkurentów, trafili na gorsze warunki. Tutaj skocznia jest taka, że przy nisko ustawionymi rozbiegu, bo musi tak być ustawiony, silny wiatr w plecy w pierwszej fazie uniemożliwiał odlecenie.

Gąszcz Norwegów w czołówce wynika z formy czy technicznych nowinek? – Trzeba się Norwegów zapytać.

Jutro kolejne kwalifikacje. Czy ktoś wyobraża sobie ponowny brak Kamila Stocha w konkursie? - Nikt przed kwalifikacjami nie zakłada, że nie przebrnie ich. Nie wiem czy jest taki szalony człowiek wśród skoczków. Piątkowy skok Kamila nie był najwyższych lotów. Był to skok średni, natomiast przy takich warunkach trzeba było oddać super skok, aby skoczyć kilka lub kilkanaście metrów dalej. Dziś nawet w rozmowie telefonicznej analizowaliśmy z Adamem Małyszem wnikliwie ten skok i miał podobną opinię.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński.