Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Bryndza

W pomieszczeniu wisiała nerwowa atmosfera. Była tak gęsta, że dałoby się w niej zawiesić nie tylko siekierę, ale parę kowadeł. Dym papierosowy spowijał spocone twarze szarym całunem. Pot kroplił się na czołach. Po zakończonym niedzielnym konkursie atmosfera puściła się i z hukiem wyrżnęła o podłogę, dym papierosowy zaklął, cisnął w kąt wuwuzelę i zalał się rzewnymi łzami a pot wyszedł, trzasnąwszy drzwiami. Pomieszczenie było ciche i niemal puste. Jak moja głowa.


No co ja mam napisać? Te felietony mają być z założenia zabawne, uśmiechy, żarty, poczucie humoru, wiecie, te sprawy. A czy to wypada robić sobie podśmiechujki, no może nie na pogrzebie, ale w szpitalnej sali na wydziale intensywnej terapii, gdzie pacjent jeszcze dycha, ale wydaje się, że ktoś głośniej westchnie i nastąpi zgon?

Jak wiadomo miłośnikom sera, Szwajcaria z różnych dobrych serów słynie, ale bryndzy tam akurat nie produkują. Bryndza to specjał krajów karpackich, nie alpejskich. Polska, Słowacja, Ukraina, Rosja, Mołdawia, Węgry, Rumunia nawet. Ale Szwajcarzy bryndzy nie znają. Jako że my, Polacy, słyniemy z uprzejmości, nasza ekipa postanowiła pokazać Szwajcarom co tracili do tej pory. Szef kuchni Łukasz Kruczek i jego pomocnicy zaprezentowali na Grossetitlischanze taką bryndzę, że mucha nie siada. Rekord Guinessa w kieszeni, niech się organizatorzy różnych góralskich festynów w tej kategorii nie ścigają, bo nie warto. Przez wiele lat się nie uda.

Kamil Stoch zebrał się w sobie i po niedzielnym konkursie wypowiedział się przed kamerami w sposób, którego kibice oczekiwali już od jakiegoś czasu. Szacun za szczerość i odwagę. Kamil zachował się jak mężczyzna. Jednak bijąca z tych wypowiedzi bezradność jest przejmująca. Nie wiem, co mocniej mnie trafiło. Ta szczerość i otwartość, to normalne ludzkie "no kurde, sam już nie wiem ludzie i jest mi przykro", czy ta bezsilność podziwianego przez miliony idola. Człowieka, w którym wielu widziało nad-człowieka. A przecież Kamil jest tylko człowiekiem. Zbyt wielu zbyt często o tym zapomina. Człowieku. Dziękuję. Dziękuję Ci, że nie jesteś gwiazdorem. Dziękuję, że potraktowałeś nas poważnie.

Do chwili, gdy piszę te słowa, jeszcze nie miałem okazji zapoznać się z żadną wypowiedzią trenera po niedzielnym konkursie. Ale w sobotę wciąż jeszcze słyszeliśmy o "wypadkach przy pracy". Szanowny Panie Trenerze, gdyby u mnie w pracy było tyle wypadków, już dawno na zbity pysk wylałbym behapowca. I z zimnym potem na plecach czekałbym, czy mi przypadkiem Państwowa Inspekcja Pracy interesu nie zamknie. Widać jak na dłoni, że zaklinanie rzeczywistości nie przynosi żadnych efektów, więc może pora wyłączyć już ten urzędowy optymizm? Jedynym efektem jest pogarszająca się atmosfera wokół drużyny. Nawet najciemniejszy lud tego nie kupował. Kamil dał sygnał, warto postawić na szczerość. Pomoże? W skokach pewnie nie, ale będzie przyzwoiciej nie nawijać ludziom na uszy makaronu.

Przed niedzielą, jako Pan Bóg urządził, była jednak sobota. I znów byliśmy świadkami historycznego wydarzenia. Po raz pierwszy w historii Pucharu Świata w Skokach Narciarskich mieliśmy na podium dwóch braci. Przy okazji warto zauważyć, ze obaj Prevcowie są razem o 6 lat młodsi od Noriakiego Kasai, który w sobotę uzupełnił skład podium. Rodzeństw w tej dyscyplinie oczywiście nie brakuje, można nawet stwierdzić, że na przestrzeni ostatnich lat procentowo wyglądało to nieźle. Ale żeby znaleźć dwóch facetów o tym samym nazwisku skaczących na naprawdę wysokim poziomie, to trzeba by chyba cofnąć się aż do czasów braci Ruud. Oczywiście Słoweńcom na razie nijak do Norwegów, ale kto wie, kto wie, Prevców też jest trzech. A jak mówi stare przysłowie pszczół - gdzie Prevców trzech, tam sukcesów będzie sporo.

Apropos liczby trzy. Trzech naszych punktowało w sobotę, trzech w niedzielę. Z czego dwa razy - tylko Kamil Stoch. Regularność i powtarzalność nadal mamy w sam raz na wojnę psychologiczną – jak ktoś w jeden dzień przepadnie w kwalifikacjach, to na drugi może nawet jakieś punkciki załapać. I na odwyrtkę. Trójka w sobotę uciułała 24 punkty a trójka w niedzielę uciułała 9 punktów. Razem 33 punkty. Ale trener Kruczek nie miał do dyspozycji przecież trzech skoczków, tylko siedmiu. No właśnie. Siedmiu skoczków to 14 potencjalnych szans na punkty. Siedmu skoczków w czternastu szansach wyskakało nam 33 punkty w jeden weekend. 4,7 punktu na skoczka. Dla porównania siedmiu Norwegów wyskakało 294 punkty. 42 na skoczka. Jest różnica, nie?. A sześciu Słoweńców – 345 punktów. To aż 57,5 na skoczka. Poniżej tabelka*:

Punkty na skoczków
Krajlimitpunktyratio
Słowenia 6 345 57.5
Austria 6 301 50.2
Norwegia 7 294 42
Niemcy 6 238 39.6
Japonia 6 124 20.6
Czechy 4 58 14.5
Szwajcaria 4 29 7.25
Polska 7 33 4.7
Francja 3 10 3.3
Włochy 2 4 2
Rosja 4 0 0
Finlandia 4 0 0

*) W powyższych kalkulacjach oparłem się na obliczeniach użytkownika "bardzostarysceptyk", który publikuje je na naszych łamach. Zaufałem jego zdolnościom matematycznym, nie sprawdzając, czy liczba punktów zdobytych w weekend się zgadza z rzeczywistością, co może w nie najlepszym świetle stawia moją staranność dziennikarską, ale za to o ileż ułatwia sprawę :-).

Nie powinienem patrzeć tylko na jeden weekend? Ok, akurat skończył się pierwszy period. Przez cały ten period mogliśmy wystawiać siedmiu zawodników. Tabelki już nie będę robił, wystarczy rzucić okiem na Puchar Narodów. O Austriakach czy Niemcach, którzy mieli limit 6, nawet nie będę wspominał. Powiem tylko, że oglądamy plecy Japonii (limit 6) i Czech (limit 4!) a i Szwajcaria (limit 4) depce nam po piętach. W przeliczeniu na zawodnika już by miała tę zdobycz punktową wyższą.

Jakaś łyżka miodu w tej beczce dziegciu? Andrzej Stękała zdobył punkty w swoim debiucie. Szkoda, że w niedzielę już nie dał rady. Po tym, jak poczynał sobie w PK, apetyty były chyba jednak większe. No ale dobre i to, na pewno chłopak zasługuje na pochwałę.

No to lecimy już dalej z pochwałami. Peter Prevc ustrzelił pierwszy dublet w sezonie. Rekord skoczni z wyraźnym wiatrem w plecy. Nota ponad 300 punktów w niedzielę. Ma na koncie trzy zwycięstwa z rzędu. Tylko w jednym, z siedmiu do tej pory rozegranych indywidualnych skonkursów, nie stał na podium. W klasyfikacji generalnej jego przewaga nad drugim Severinem Freundem wynosi 165 punktów. Tytuł dominatora pierwszego periodu przyznajemy przez aklamację, z przytupem i zazdrością.

Na potwierdzenie słów powyższych – tabelka z czołówką.

Czołówka PS 21.12.2015
LpZawodnikkrajpkt.strata1strata2
1 Peter Prevc Słowenia 564 0 0
2 Severin Freund Niemcy 399 165 165
3 Kenneth Gangnes Norwegia 370 194 29
4 Johann André Forfang Norwegia 284 280 86
5 Daniel André Tande Norwegia 266 298 18
6 Michael Hayboeck Austria 257 307 9
7 Richard Freitag Niemcy 215 349 42
8 Domen Prevc Słowenia 211 353 4
9 Stefan Kraft Austria 189 375 22
10 Andreas Stjernen Norwegia 168 396 21

W czołówce mamy czterech Norwegów oraz po dwóch: Niemców, Austriaków i Prevców.

W poczcie zwycięzców Prevc wyprzedził Freunda:

Poczet zwycięzców 21.12.2015
LpZawodnikkrajliczbawPŚ
1 Peter Prevc Słowenia 3 1
2 Severin Freund Niemcy 2 2
3 Keneth Gangnes Norwegia 1 3
4 Daniel-André Tande Norwegia 1 5

W poczcie podiumowiczów witamy młodszego Prevca i Noriakiego Kasai:

Poczet podiumowiczów 21.12.2015
LpZawodnikkraj123razemwPŚ
1 Peter Prevc Słowenia 3 3 0 6 1
2 Severin Freund Niemcy 2 0 1 3 2
3 Kenneth Gangnes Norwegia 1 1 1 3 3
4 Daniel-André Tande Norwegia 1 0 0 1 5
5 Michael Hayböck Austria 0 2 0 2 6
6 Domen Prevc Słowenia 0 1 0 1 8
7 Johann André Forfang Norwegia 0 0 2 2 4
8 Andreas Stjernen Norwegia 0 0 1 1 10
9 Joachim Hauer Norwegia 0 0 1 1 15
10 Noriaki Kasai Japonia 0 0 1 1 13

W plastikowej kulce na prowadzeniu bez zmian:

Plastikowa Kulka 21.12.2015
LpzawodnikkrajliczbawPS
1 Killian Peier Szwajcaria 2 51
2 Radik Żaparow Kazachstan 1 n
3 MacKenzie Boyd-Clowes Kanada 1 51
4 Jan Matura Czechy 1 47
5 Anze Lanisek Słowenia 1 17
6 Manuel Fettner Austria 1 16

W tabelce polskiej pojawił się Andrzej Stękała, powiększając grono punktujących do siedmiu. Rzutem na taśmę w siódmym konkursie zapunktował siódmy Polak, czyli teoretycznie limit siedmiu wywalczony latem wykorzystaliśmy dobrze, nie?

Polacy 21.12.2015
LpZawodnikliczbawPS
1 Kamil Stoch 92 19
2 Stefan Hula 52 25
3 Maciej Kot 45 30
4 Piotr Żyła 26 36
5 Klemens Murańka 23 38
6 Dawid Kubacki 16 41
7 Andrzej Stękała 4 49

Cytat zupełnie na temat:

Drodzy państwo. Sprawa jest poważna i następująca. Mieliśmy do czynienia z wydarzeniem doniosłym a wielce niepokojącym. Przez cały weekend żaden z komentatorów nie powiedział o Noriakim Kasai "On się bawi tymi skokami". Słowa te co prawda padły, ale w odniesieniu do Domena Prevca, ale przecież to już zupełnie co innego! W związku z tym wstrząsającym faktem, oraz na znak protestu, postanowiłem w tym felietonie odwołać "cytat zupełnie na temat". W wypadku powtórzenia się w kolejnych konkursach tego smutnego zjawiska, zupełnie wywracającego porządek świata, zastanowię się nad podjęciem innych, bardziej zdecydowanych kroków.

Cytat zupełnie nie na temat:

"Ta demokracja to piękny stan

Bo w niej się każdy czuje jak pan

Bo w niej się każdy czuje jak gość

Póki go hołotą nie nazwie ktoś

A wolność słowa też piękna rzecz

I możesz krzyczeć, co zechcesz lecz

Lecz jest poza tym dobro i zło

Prokurator wytłumaczy ci to

Prokurator wytłumaczy ci to!"

I to by było na tyle odnośnie Engelbergu. Czas na Święta Bożego Narodzenia z okazji których chciałem Wszystkim Czytelnikom życzyć wszystkiego najlepszego, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy. Poza tym dużo cierpliwości, żeby nigdy nie tracili wiary oraz nadziei, żeby żadnego nie trafiła apopleksja albo szlag. No i oczywiście przełamania się (nie mylić z załamaniem się) naszych skoczków już podczas Turnieju Czterech Skoczni, na którym to tylko dwie rzeczy są pewne. Piewszej Wam nie powiem, bo nie chcę wykrakać. Druga to taka, że w trakcie tych 4 kwalifikacji i 4 konkursów na pewno któryś z komentatorów powie o Norim, że "on się bawi tymi skokami". Co jak co, ale jednak bez przesady Proszę Państwa. Musi być coś stałego na tym najlepszym ze światów.