Strona główna • Puchar Świata

Piotr Żyła: "Kombinezon sam nie skoczy"

Mimo uzyskania kwalifikacji do jutrzejszego konkursu, otwierającego 64. Turniej Czterech Skoczni, Piotr Żyła nie może zaliczyć dzisiejszego występu do udanych. Zakwalifikowany został jako ostatni z zawodników, a jutro w parze będzie rywalizował z Severinem Freundem. Jak sam zawodnik komentuje swoje skoki i ocenia możliwości we wtorkowym konkursie?


Kwalifikacja do konkursu jest, jednak ledwo się to udało. Chyba nie tego się spodziewałeś? – Jest, ale jakby jej nie było. Skakałem ostatnio już lepiej, szło to w dobra stronę. Skok treningowy był nawet przyzwoity.

Co jest przyczyną słabych skoków? Popełniasz ten sam błąd, czy pojawia się trema? – To są cały czas inne błędy, które są spowodowane jednym – tym, że chwieje mnie na rozbiegu. Raz wyjdzie tak, raz tak. W skoku treningowym w miarę fajnie mi się do progu dojechało, tu z kolei przed samym progiem zaczęło mnie cisnąć w palce, leciałem do przodu, takie nie wiadomo co.

Czy dzisiejsze problemy z prądem w jakiś sposób dotknęły zawodników? – Nie, nie ma to znaczenia. Na pewno fajnie byłoby skoczyć jeszcze jeden skok. Trzeba było po prostu popracować przed skokiem, wszyscy mieli jeden skok treningowy, to nie jest żadne wytłumaczenie.

Udało Ci się odpocząć przed święta i trochę zresetować? - Tak, udało się zresetować, odpocząć, zapomnieć na chwilę o skokach. Przyjechałem tu wypoczęty i zrelaksowany. Tylko skoki dalej nie są dobre. Może jutro coś ruszy w dobrą stronę, a nie w złą. Pożyjemy, zobaczymy.

Co sądzisz o nowych kombinezonach? Lepiej skacze się z nowym sprzętem? – Kombinezon sam nie skoczy, trzeba mu trochę pomóc, a póki co pomocy nie ma żadnej. Na pewno są lepsze, nowe, materiał jest solidny, ale jak się nogą dobrze nie popcha i mu trochę nie pomoże, to trudno liczyć, żeby sam sobie dał radę.

Korespondencja z Oberstdorfu, Tadeusz Mieczyński.