Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Kot: "Chciałbym powrotu dawnego Maćka"

Maciej Kot ukończył drugi konkurs Pucharu Świata w tym sezonie na 35. miejscu. Nasz skoczek przegrał na Bergisel rywalizację z Niemcem Andreasem Wankiem. Polak jednak się nie załamuje i zapowiada walkę w Bischofshofen.


"Dziś również oddałem jeden dobry skok, niestety nie wtedy kiedy był on potrzebny, ponieważ pojawił się w serii próbnej a nie w zawodach. Wydaje mi się, że problem nie leży w technice, tylko głowie. Skoki dobre pojawiały się na każdej z trzech skoczni, na których do tej pory skakaliśmy, ale zawsze na treningu lub w serii próbnej. To jest element, nad którym trzeba popracować. Sprawy związane z głową nie są proste, ale czasami można jednym ruchem wszystko zmienić. Muszę przeanalizować to z psychologiem i na Bischofshofen będą pewne zmiany. Nie mam na myśli technicznych zmian ale o zmianie podejścia do tego wszystkiego" - mówił Maciej Kot po zakończonym konkursie w Innsbrucku.

"Codziennie jestem w kontakcie z psychologiem. Właściwie zawsze jak jest taka potrzeba, cały czas realizujemy plan. Wymaga to jednak pewnych korekt, ponieważ taki obraz jak jest teraz nie jest zgodny z moim charakterem. Na treningach było słabo a na zawodach było super. Chciałbym powrotu dawnego Maćka, który przychodził na zawody i potrafił się dobrze zmobilizować" - dodał.

"Możliwości są, co pokazują treningi. Jeśli w zawodach byłoby tak jak na treningach to bylibyśmy z tego zadowoleni. Z takiego poziomu gdzieś pomiędzy dziesiątym a piętnastym miejscem. Można by wtedy startować do pierwszej dziesiątki ale na początek trzeba zacząć skakać w zawodach" - wyjaśnił polski skoczek.

"Psycholog, o którym wspominałem współpracuje tylko ze mną. Można powiedzieć, że sam go znalazłem, ponieważ w drużynie nie ma obowiązku współpracy z psychologiem. Każdy może, jeśli czuje taką potrzebę - stąd moja współpraca" - powiedział Kot.

"Sprawa kombinezonów jest cały czas aktualna. Są pewne rzeczy do zrobienia ale zostawiam to na razie na boku, ponieważ nie jestem w stanie tego zmienić w tej chwili. Myślenie o tym, że mamy coś gorszego nie pomaga. Sztab szkoleniowy ma się tym zająć, aby coś jeszcze udoskonalić. Ja jako zawodnik jestem od tego, aby walczyć i dawać z siebie 100% na zawodach a nie myśleć, że mam gorszy kombinezon i przez to jestem słabszy. Wtedy lepiej jechać do domu. Głównym powodem, że zawody są jakie są to blokada w głowie" - skomentował zawodnik.

"Skoki na treningach są dobre i satysfakcjonujące. Trzeba je powtarzać w zawodach" - dodał.

"Kolejne zawody w Bischofshofen. Nie lubię tam skakać, ale skakałem tam dobrze. Jest to pewien paradoks. Skocznia mi nie odpowiada, szczególnie ten długi i płaski rozbieg. Ale co roku bywało tam nieźle więc kwestia pozytywnego nastawienia i pewnych zmian, które spowodują odwrócenie zależności, że na treningach będzie dobrze a na zawodach petarda. Mam na to ogromną nadzieję" - zakończył Maciej Kot.

Korespondencja z Innsbrucka, Tadeusz Mieczyński