Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Nie ma co udawać - nie jest dobrze, czy nawet lepiej"

Niedzielny konkurs w Innsbrucku zakończył się dla naszej reprezentacji 16. miejscem Kamila Stocha i trzema zawodnikami w czołowej trzydziestce. Polskie opinie na temat postawy i dalszych planach naszej reprezentacji docierają nawet do Argentyny, gdzie Adam Małysz startuje w Rajdzie Dakar. "Orzeł z Wisły" po raz kolejny odniósł się do sytuacji w polskich skokach.


Dziś nasz konkurs w Argentynie został odwołany, ale parę słów refleksji na temat skoków. Niestety nie oglądałem - byłem w tym czasie w samochodzie robiąc 560 km trasy dojazdowej zamiast odcinka, ale widziałem wypowiedzi, komentarze i wiele artykułów na temat tego konkursu. Po części zgadzam się z opiniami dziennikarzy, że nie może być tak, że w sezonie priorytetowymi zawodami są Zakopane i Wisła - oczywiście są to dla nas bardzo ważne starty, bo przed własną publicznością i zawsze, ale to zawsze, chcemy dobrze się zaprezentować, ale to też jest tak, że znamy te skocznie jak nikt inny, bo większość treningów przeprowadzanych jest właśnie na nich. Trudno o lepszą możliwość pokazania się z jak najlepszej strony przyznaje Adam Małysz, który sobotni prolog Rajdu Dakar ukończył na 22. pozycji.

Z drugiej strony zawsze jest tak, że jest kolejność i ranga imprez na których nam najbardziej powinno zależeć, czyli: Olimpiada, Mistrzostwa Świata, Puchar Świata (klasyfikacja generalna, która w zasadzie jest najtrudniejsza, w całym sezonie, bo trzeba być w formie przez całe 4 miesiące), potem 4 skocznie, i dopiero teraz dałbym Zakopane, Wisłę... oczywiście w przypadku Polaków, bo dla Norwega równie ważne będzie Oslo, Lillehammer, dla Fina - Lahti itd. – dodaje czterokrotny medalista olimpijski z Salt Lake City i Vancouver: Zawsze jest tak, że chcemy się bronić jak coś nie wychodzi tak, jak byśmy tego chcieli, ale to widać, nie da się tego ukryć i nie ma po co brnąć jeszcze w zbędne dyskusje i przekonywać się, że jest dobrze.

Ja wiem, że ja sam uspokajam wszystkich, że będzie dobrze, bo jestem przekonany że tak będzie, ale póki co dobrze nie jest i nie ma się co oszukiwać... – wyznaje 39-krotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata: Co ma powiedzieć na dzień dzisiejszy Prezes Apoloniusz Tajner: skoczkowie bez formy, Justyna [Kowalczyk - przyp. red.] nie najlepiej, więc liczy, że to się szybko zmieni, ale nie ma co udawać - nie jest dobrze, czy nawet "lepiej". Jak będzie widoczna poprawa, wtedy będziemy mogli o tym mówić.

Wielokrotnie, gdy zadawano mi pytanie przed skokiem jak będzie, zawsze mówiłem że porozmawiamy dopiero po fakcie. Chyba, że byłem w takiej formie, że od razu wiedziałem, że będzie dobrze. Zawsze będę bronił trenerów i zawodników, bo jedno wiem na pewno: oni naprawdę chcą dobrze. A sztuką jest otwarcie przyznać, że jest źle (gdy tak jest) i szczerze powiedzieć, że "zrobię wszystko, by to naprawić". Na koniec: czołówka dziś to nie jest pierwsza 20-stka czy 30-stka. To 10-tka, a może nawet 5-tka, bo tam lądują zawodnicy, którzy cały czas są blisko siebie, skaczą daleko i często wymieniają się miejscami na pudle zaznacza "Orzeł z Wisły".

To by było na tyle, jeśli chodzi o moją opinię na ten temat, mimo że - powtarzam - nie oglądałem ostatnio skoków z powodu Dakaru, ale dużo czytałem i słuchałem na ten temat. Pozdrawiam wszystkich! – zakończył Adam Małysz swój wpis na oficjalnym koncie w serwisie Facebook.