Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Szukają następców Nurmsalu. Czwórka z Estonii na FC w Zakopanem

Po zakończeniu kariery przez Kaarela Nurmsalu Estończycy nadal usilnie poszukują jego potencjalnych następców. W związku z tym nieco odważniej niż w poprzednich sezonach podchodzą do startów swoich skoczków w zawodach międzynarodowych. Kolejnym tego sygnałem jest planowany start w zawodach cyklu FIS Cup w Zakopanem 4 młodych zawodników z tego kraju.


Mimo iż Estończycy od lat rywalizują na arenie międzynarodowej to z reguły szansę takich startów otrzymywali tylko pojedynczy skoczkowie, a także, traktujący zawody w skokach narciarskich czysto treningowo, kombinatorzy norwescy. Dośc powiedzieć, że w poprzednich 5 sezonach w cyklu FIS Cup zaprezentowało się w sumie zaledwie 7 skoczków z tego kraju (a także 2 kombinatorów norweskich), czyli mniej niż w samym tylko ostatnim (2014/2015) sezonie do zawodów tej rangi desygnowała... Turcja (8 skoczków)!

Sezon 2015/2016 będzie więc pod tym względem dla estońskich skoków wyjątkowy – w dotychczasowych konkursach FIS Cupu zaprezentowało się bowiem już 4 skoczków (Martti Nomme, Rauno Loit, Artti Aigro i Kevin Maltsev), a w Zakopanem grono to powiększy o 2 debiutantów – swoją szansę dostaną bowiem Taavi Pappel i Kenno Ruukel, którzy towarzyszyć będą Aigro i Maltsevowi.

Z całej czwórki jaka zaprezentuje się w Polsce zdecydowanie najbardziej znanym i utalentowanym jest Artti Aigro (rocznik 1999), który w FIS Cupie debiutował już w sierpniu 2013 roku, a od tego czasu zdążył już nie tylko punktować w tym cyklu, ale także zdobył pierwszy punkcik w zawodach Letniego Pucharu Kontynentalnego (w sierpniu 2014 roku). Jak już wcześniej wspominałem również rok młodszy od Aigro Kevin Maltsev miał szansę zaprezentować się w zawodach FIS Cupu – miało to miejsce w grudniu 2015 roku, gdy w norweskim Notodden w pierwszym konkursie został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon, a w drugim zajął przyzwoitą, 50. lokatę w gronie 79 zawodników, pokonując wszystkich swoich rówieśników i skacząc zaledwie pół metra bliżej od Dawida Jarząbka.

W przypadku duetu Pappel-Ruukel pierwszy z nich (rocznik 1999) na arenie międzynarodowej prezentował się dotychczas tylko w zawodach dziecięcych – FIS Schüler Grand Prix w 2011 roku i FIS Youth Cup rok później, gdzie nie uzyskał szczególnie wartościowych wyników. Z kolei Kenno Ruukel (rocznik 1997) jest absolutnym debiutantem w zawodach tej rangi – dotąd nie startował nawet w zawodach dziecięcych w stylu wspomnianych konkursów FIS Schüler Grand Prix, czy FIS Youth Cup.

W składzie na zawody FIS Cupu w Zakopanem zabrakło z kolei Rauno Loita. Były kombinator norweski, który kilka miesięcy temu zmienił dyscyplinę, miał wystartować w grudniowych zawodach tego cyklu w Harrachovie, które jednak zostały przełożone. Jego brak może dziwić szczególnie w kontekście tego, iż szkoleniowec estońskiej kadry, Jaan Jüris, przed sezonem mocno liczył na tego zawodnika (o czym wspominaliśmy na naszych łamach) i miał nadzieję na jego dobre wyniki.

Estończycy ostatnie dni spędzili na treningach na skoczni normalnej Tehvandi w mieście Otepää. Obiekt ten, w związku z wyjątkowo ciepłą zimą, jeszcze w grudniu nie był gotowy do użytku, co skutkowało koniecznością przełożenia zaplanowanych na 27 grudnia mistrzostw kraju, jednak po ostatnich opadach śniegu i ochłodzeniu jest przygotowany niemal perfekcyjnie, a miejscowi skoczkowie mogą korzystać z wyjątkowo dobrych warunków.

Fakt, iż do Polski przyjedzie aż 4 estońskich juniorów wskazuje, iż być może doczekamy się powrotu estońskiej reprezentacji do rywalizacji drużynowej na mistrzostwach świata juniorów – ostatni raz bowiem estońska kadra wystartowała w niej w 2011 roku, gdy była gospodarzem mistrzostw, zajmując wówczas jednocześnie najwyższą (10.) pozycję w historii takich startów (w sumie był to dla Estonii zaledwie czwarty taki start w historii). Czy tak faktycznie będzie pokażą kolejne tygodnie.