Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Thomas Morgenstern: "Zachowanie Gregora prowokowało mnie i drażniło moje ego"

Dziś oficjalna premiera autobiografii Thomasa Morgensterna "Moja walka o każdy metr". Austriacki skoczek opisuje w niej dokładnie swoje upadki i powroty na skocznię, ale opowiada też o napiętych relacjach w austriackiej kadrze. Pisze chociażby o Gregorze Schlierenzauerze, który wszedł do reprezentacji bez respektu dla starszych kolegów.


Fragment książki poświęcony Gregorowi Schlierenzauerowi:

Młodzi przychodzą i odchodzą, ale Gregor Schlierenzauer pojawił się nagle i nie zachowywał się tak, jak zachowują się inni debiutanci, którzy starają się nawiązać znajomość, zbudować zaufanie, uczyć się od siebie nawzajem, słuchać, znaleźć swoje miejsce w drużynie. Choć oczywiście nie ma żadnych reguł na to, jak powinni postępować młodzi i nowi. Jaki byłem ja? Na pewno nie było mi łatwo, ale myślę, że okazywałem szacunek w każdym nowym środowisku, w jakim się znalazłem, ponieważ bardzo dobrze nauczyli mnie tego rodzice. Byłem bezczelny i arogancki, ale Goldberger, Widhölzl, Höllwarth, Schwarzenberger – to byli moi idole. Kiedy przyszedłem do drużyny, chciałem być tak dobry jak oni i wiedziałem, że jestem w stanie im dorównać. Jako młody skoczek nie mogłem się jednak obnosić z tą pewnością. Gdy Gregor do nas dołączył, byłem podwójnym mistrzem olimpijskim, a moja forma wciąż rosła i do pewnego stopnia zachowanie Gregora prowokowało mnie i drażniło moje ego.

Talent Gregora był widoczny. Schlierenzauer zawsze był dobry technicznie i miał idealne dla tej dyscypliny predyspozycje fizyczne. Od początku odnosił sukcesy.

Pod względem charakteru nie moglibyśmy jednak być bardziej odmienni, a to, co nas szczególnie różni, to podejście do innych. Ja uwagę trenera i zainteresowanie opinii publicznej wypracowałem sobie osiągnięciami, a także dyscypliną, pokorą i skromnością. Chociaż to, co mówię, nie brzmi zbyt skromnie, prawda? Też tak pomyślałem, kiedy posłuchałem samego siebie. Tak szczerze, nie zawsze było mi łatwo pozostać skromnym i pokornym, ponieważ gdy jesteś młodym, utalentowanym sportowcem, pewność siebie wywraca twój świat do góry nogami. Kosztowało mnie wiele wysiłku, szczególnie w czasach moich wielkich osiągnięć, cieszyć się sukcesami, ale nie pozwolić, by woda sodowa uderzyła mi do głowy. "Zwyciężaj, ale nie triumfuj" – taki cytat Marie von Ebner-Eschenbach miałem w głowie. Nie przeczytałem żadnego jej dzieła, znam tylko ten cytat, który stał się dla mnie swego rodzaju mottem.

Nie mam żadnego problemu z rywalizacją sportową. Jest dla mnie motywacją. Między mną a Gregorem istniał jednak inny rodzaj konkurencji i wiele kręciło się wokół pytania, za pomocą jakich środków dwóch samców alfa walczy w stadzie o rolę przywódcy. Przypadła ona mnie, ale czułem, że chce ją mieć także Gregor. Dobrze wiedział, że wiele biorę sobie do serca, i myślę, że dlatego specjalnie mi docinał, chcąc wyprowadzić mnie z równowagi. Czym innym jak nie przejawem arogancji i chęci świadomego zranienia były jego słowa, kiedy po zwycięstwie w Garmisch-Partenkirchen stwierdził, że wreszcie wygrał najlepszy? Wcześniej to przecież ja zaliczyłem serię zwycięstw – wygrałem aż sześć razy. Bardzo możliwe, że jest to jego sposób, żeby się bardziej motywować. Ja jestem jednak przekonany, że wiele mówił tylko dlatego, żeby mnie zabolało.

Książka dostępna jest na www.labotiga.pl oraz na www.empik.com. Znaleźć ją można także w salonach Empik w całej Polsce.

Więcej informacji na www.wsqn.pl/ksiazki/thomas-morgenstern-moja-walka-o-kazdy-metr/