Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: "Miałem plan na dzisiejsze skoki i go zrealizowałem"

Dawid Kubacki najlepiej z naszych skoczków spisał się w piątkowym konkursie Mistrzostw Świata w lotach narciarskich w Bad Mitterndorf. Dwukrotnie przekraczając granicę 200 m (208 i 200,5 m), wywalczył sobie 15. pozycję w konkursie i poprawił rekord życiowy (203,5 m).


- Do miana najlepszego polskiego skoczka na tych mistrzostwach nigdy nie aspirowałem – mówi Kubacki - Ale miałem konkretny plan na moje dzisiejsze skoki i konsekwentnie go realizowałem. Cieszą mnie uzyskane odległości, bo nie tylko skoczyłem dzisiaj 2 razy powyżej 200 m , ale też udało mi się poprawić życiówkę. To, co miałem w założeniu do poprawienia podczas tych zawodów, poprawiłem. Na pewno jeszcze się znajdą rzeczy, nad którymi trzeba jeszcze popracować, bo do czołówki brakuje trochę metrów. Ale może, jak wieczorem wszystko przeanalizujemy, to uda się znaleźć sposób, żeby tych metrów dodać.

Jak twierdzi, jest zadowolony ze wszystkich oddanych w piątek, skoków. - Co prawda ten z serii próbnej był dużo krótszy, od tych konkursowych, ale dostałem za niego dużo punktów dodatnich. Po prostu na buli był "przeciąg". A to spowodowało, że obniżyła się moja parabola lotu i ciężko było wyciągnąć z niego więcej metrów. Ale na progu skok był całkiem dobry. Decydujące okazały się warunki. Na lotach każda ich zmiana rzutuje na odległości.

Podczas konkursu byliśmy świadkami dalekich skoków, przekraczających nawet 240 m i co za tym idzie, dwukrotnego poprawienia rekordu skoczni. Najpierw, skokiem na odległość 240,5 m, zrobił to Noriaki Kasai. Ale jego radość trwała niedługo, bo niespełna kwadrans po nim 243 m osiągnął Peter Prevc. - Szok, bo ja dopiero po swoim występie popatrzyłem gdzie to jest na zeskoku. Bo samych tych skoków w I serii nie widziałem, ponieważ przygotowywałem się do drugiego skoku. Ale są to naprawdę imponujące odległości – przyznaje.

Na pytanie, czy jutro ma szansę na to, aby kolejny raz poprawić swój rekord życiowy, odpowiedział: - Na pewno tak. Ale nie będę się jakoś specjalnie na to napalał, bo tak jak już od jakiegoś czasu powtarzam, ja muszę się skupić na tym, żeby moje skoki oddawać najlepiej, jak potrafię. A jakie będą ich odległości, to w dużym stopniu zależy też od warunków. Jeśli jutro uda mi się trafić w te dobre, to przy dobrym skoku, kolejne pobicie rekordu jest bardzo możliwe.

A kto jest jego faworytem do tytułu mistrza świata w lotach narciarskich? - Myślałem, że bezkonkurencyjny będzie Peter Prevc. Jednak coś mu nie poszło w drugim z konkursowych skoków. Ale utrzymał się w ścisłej czołówce (2. miejsce), więc wydaje mi się, że nadal ma szansę ten tytuł zgarnąć – kończy.

Korespondencja z Bad Mitterndorf, Tadeusz Mieczyński