Strona główna • Puchar Świata

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Piękniejsza strona skoków

Skoki – jak każdy sport - mają swoje piękniejsze i brzydsze strony. Weekend w Sapporo zaprezentował nam obie. I właśnie w Sapporo były całkiem jak dwa oblicza rzymskiego boga Janusa. Ja jednak chciałem skupić się na tej piękniejszej.

Zdjęcie główne sugeruje, że dziś będzie o skokach kobiet. Trochę będzie - bo z kronikarskiego obowiązku trzeba wspomnieć o pierwszym punkcie Kingi Rajdy w Pucharze Świata Kobiet. Piętnastolatka z Sokoła Szczyrk ma naprawdę dobry sezon. Już we wrześniu wygrała oba konkursy rozgrywane w rumuńskim Râșnovie, a że oba składały się na 3. edycję Pucharu Karpat Dziewcząt – wygrała cały cykl. W październiku wywalczyła w Szczyrku Mistrzostwo Polski. W tegorocznym Pucharze FIS zajmuje na razie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej (cztery podia w sześciu konkursach), a w Pucharze Kontynentalnym w dwóch występach uzbierała 29 punktów. Sobotni występ w PŚ w Oberstdorfie był jej drugim w tym cyklu – debiutowała na inauguracji sezonu w Lillehammer.

Czy ten punkt oznacza, że skoki kobiet w Polsce wreszcie ruszają z miejsca? Czas pokaże. Pierwsze polskie punkty zdobyła już dwa lata temu Magda Pałasz, ale na razie jej kariera nie rozwija się tak, jakby sobie tego życzyła, choć nie bez wpływu na nią pozostała pewnie kontuzja odniesiona zeszłej zimy. Kinga – o pięć lat młodsza od koleżanki - ma na pewno spory talent i sporo czasu, by ten talent pokazać. Musi jednak trafić na odpowiednie warunki. Czy my w Polsce mamy już dobre warunki do uprawiania skoków narciarskich kobiet? Dam Wam małą podpowiedź: w pierwszych Mistrzostwach Polski Kobiet (2014) wystartowało 14 zawodniczek. W drugich – (2015) osiem.

Nastawienie PZN-u do skoków pań zmieniło się w ciągu kilku ostatnich lat na lepsze. Z wyraźnie niechętnego na taki: "na odczepnego rzućmy im kilka par nart i opłaćmy dwóch trenerów". Prezes Tajner stwierdził kiedyś, że skoki kobiet to w Polsce sport amatorski a PZN nie jest od wspierania sportu amatorskiego. Przykro stwierdzić, ale pan prezes nie zna statutu organizacji, której prezesuje. Statut PZN wyraźnie mówi, że Związek ma za zadanie między innymi popularyzację narciarstwa, rówież przez imprezy masowe na przykład. W Polsce skoki narciarskie (biorąc pod uwagę ilość czynnych zawodników) to nadal konkurencja niszowa, ale skoki kobiet to już konkurencja wykuszowa, lub wnękowa. O małych partiach politycznych mówiło się na początku lat ‘90 zeszłego wieku "kanapowe", lub "windowe", że niby wszyscy członkowie partii zmieściliby się na kanapie, lub w windzie. Przenośnia taka. W przypadku skoków kobiet w Polsce to nie jest przenośnia. One wszystkie naprawdę zmieściłyby się w windzie. W przeciętnym polskim bloku może z trudem, ale pewnie tak, bo skoczkinie to nie zapaśniczki. Ale już w takiej windzie w IKEI to nie tylko by się zmieściły, ale mogłyby sobie rozgrzewkę urządzić.

Mamy zatem pierwszy punkt Kingi Rajdy. Pamiętacie pierwszy punkt Vettela? Powiecie "pamiętamy, ale co ma piernik do snopowiązałki?" No więc gdy Vettel zdobywał swój pierwszy punkt w F1, był najmłodszym kierowcą, który tego dokonał. W tamtym wyścigu i w ogóle w historii F1. Nie wiem, czy Rajda jest najmłodszą historycznie zawodniczką z punktem PŚ, ale na pewno była najmłodszą w tym konkursie. Punkt Vettela stał się potem dziwnym kaprysem Internetu - memem. Nie wiem, czy z punktem Rajdy też tak będzie, natomiast nie miałbym nic przeciwko temu, by kariera Polki na skokówkach potoczyła się tak, jak kariera Niemca w bolidzie.

Miało być trochę, jak zwykle się rozpisałem. Wróćmy do Sapooro. Ta piękniejsza strona skoków, o której wspominałem, to ich nieprzewidywalność. Ta piękniejsza strona jest zarazem tą brzydszą, bo jest też zaprzeczeniem sprawiedliwej rywalizacji. Pisałem tydzień temu o tym, że Sapporo nie jest nigdy miarodajne. Raz, że frekwencja, dwa, że wiatr. Akurat frekwencja była w tym roku niezgorsza, bo z pierwszej dziesiątki PŚ brakowało tylko Krafta i Hayboecka a z drugiej – nikogo. Za to wiatr znów zrobił swoje.

Popatrzmy na trzech zawodników z sobotniego podium. W niedzielę na to podium nikt z tej trójki się nie załapał a Kranjec przepadł w kwalifikacjach. W drugim konkursie rekord skoczni pobił i na półmetku liderem był zawodnik z 20. miejsca generalki. W tym samym konkursie były możliwe skoki poniżej 90 metrów jak i rekordy skoczni. Jego Wysokośc Wiatr – jak określił kiedyś ten czynnik Toni Innauer. I to jest właśnie w sporcie piękne – powie ktoś. I to właśnie jest wkurzające i niesprawiedliwe – powie drugi. Ja jednak skłaniam się ku opinii, że w Sapporo to było piękne. Niespodziewane, ale przecież znane nazwiska w czubie, dalekie, piekne skoki, bite rekordy skoczni. O to chodzi w sporcie: by nie było nudy.

Piękne jest też to, że Noriaki Kasai nadal śrubuje rekord co do wieku, w jakim w PŚ staje się na podium. 43 lata, 7 miesięcy, 25 dni. Pamiętacie inżyniera Karwowskiego, jak po czterdziestce wyszedł na boisko? Piękna też była sceneria tej głęboko zanurzonej w zimie Okurayamy i piękna panorama zimą otulonego Sapporo. Piękna jest regularność Stefana Huli, który w rozhuśtanej polskiej kadrze, w której nie wiadomo czego się spodziewać, jest jednym pewnym elementem, który po prostu robi swoje. Haters gonna hate a ja jak zwykle na skocznię i z progu myk – po kolejną porcję punktów. Bo nieprzewidywalność jest piękna, ale bez przesady. Przesadzane nigdy nie jest mile widziane, szczególnie w pryncypialności, w abstynencji i w zimie. O czym wie każdy ogrodnik, bo uszkodzone korzenie mogą zacząć gnić.

Więc bez przesady z tym lamentowaniem nad formą Kamila Stocha. Sapporo jest równie miarodajne co sondaż prezydencki przeprowadzony na korytarzu Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu albo ankieta na temat Kościoła Katolickiego robiona w redakcji "Nie". Kamil jest tej zimy w takiej formie, w jakiej jest. Wpadki typu odpadanie w kwalifikacjach przeplata z miejscami w pierwszej dziesiątce i skoro w Japonii zdarzyło sie jedno to gdzieś w Norwegii lub Finlandii może zdarzyć się drugie. Nie, proszę Pana, mnie też nie satysfakcjonują pojedyncze miejsca w pierwszej dziesiątce dwukrotnego mistrza olimpijskiego, proszę nie zadawać głupich pytań. Ale od czegos trzeba zacząć powrót na szczyt. Wierzę w jego powrót i już. Możecie mnie uważać za naiwnego i skoczyć mi na telemark.

Maciej Kot odnalazł się w Sapporo, mówią niektórzy. Brzmi to dwuznacznie, bo jeśli góral spod Tatr odnalazł się na jakiejś japońskiej wyspie, to jak bardzo musiał być zagubiony? Odnalazł się zresztą czy nie – ja się trzymam swojego. Punkty mnie cieszą, metry były fajne, lokaty przytulne, ale wyroki co do formy będę ferował za tydzień, lub dwa, po skokach w jakimś bardziej miarodajnym miejscu.

Peter Prevc nie stanął w niedzielę na podium, kończąc tym samym serię dwunastu z rzędu indywidualnych konkursów, w których mu się to udało. Rekord Janne Ahonena niezagrożony. A jak już jesteśmy przy Ahonenie, to w Finlandii chyba wreszcie zrozumieli, że Ahonen wyciągnięty z emerytury fińskich skoków nie zbawi, więc wyciągnęli z emerytury Nieminena. Jakby z Nieminenem się nie udało, to zawsze jest jeszcze Matti Nykänen. Albo nawet Jari Puikkonen. Jak nie ma młodych talentów, to idźmy w przeciwnym kierunku... Wracając do Prevca – Słoweniec jakby dostał troszkę zadyszki, to już nie ta forma, co na TCS, ale za plecami nie widać nikogo, kto by próbował go gonić. Może już nie ma wiary, że komukolwiek się to uda przed Planicą? Zobaczymy, jak po małym odpoczynku od pucharowej karuzeli, będę się prezentować dwaj Austriacy.
[reklama]
Do statystyk wliczmy jeszcze drugie w wykonaniu Słowenców a dwudzieste piąte w historii PŚ podium zajęte przez skoczków z jednego kraju i przechodzimy gładko to tabelek:


Czołówka PŚ 31.01.2016
LpZawodnikkrajpkt.strata1strata2
1 Peter Prevc Słowenia 1224 0 0
2 Severin Freund Niemcy 855 369 369
3 Kenneth Gangnes Norwegia 738 486 117
4 Johann Andre Forfang Norwegia 606 618 132
5 Michael Hayboeck Austria 567 657 39
6 Stefan Kraft Austria 478 746 89
7 Richard Freitag Niemcy 422 802 56
8 Domen Prevc Słowenia 411 813 11
9 Daniel Andre Tande Norwegia 396 828 15
10 Noriaki Kasai Japonia 388 836 8

Poczet Zwycięzców 31.01.2016
LpZawodnikkrajliczbawPŚ
1 Peter Prevc Słowenia 8 1
2 Severin Freund Niemcy 3 2
3 Keneth Gangnes Norwegia 1 3
4 Stefan Kraft Austria 1 6
5 Daniel-André Tande Norwegia 1 9
6 Anders Fannemel Norwegia 1 11

Gratki i inne wyrazy dla Fannemela.

Poczet Podiumowiczów 31.01.2016
LpZawodnikkraj123razemwPŚ
1 Peter Prevc Słowenia 8 3 2 13 1
2 Severin Freund Niemcy 3 2 3 8 2
3 Kenneth Gangnes Norwegia 1 3 2 6 3
4 Stefan Kraft Austria 1 0 0 1 6
5 Daniel-André Tande Norwegia 1 0 0 1 9
6 Anders Fannemel Norwegia 1 0 0 1 11
7 Michael Hayböck Austria 0 4 1 5 5
8 Domen Prevc Słowenia 0 2 0 2 8
9 Johann André Forfang Norwegia 0 1 2 3 4
10 Noriaki Kasai Japonia 0 0 2 2 10
11 Andreas Stjernen Norwegia 0 0 1 1 14
12 Joachim Hauer Norwegia 0 0 1 1 17
13 Robert Kranjec Słowenia 0 0 1 1 28

W odróżnieniu od historii nie lubię się powtarzać, więc nic nie napiszę pod tą tabelką (damn it!)

Plastikowa Kulka 31.01.2016
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Killian Peier Szwajcaria 2 54
2 Yukiya Sato Japonia 1 n
2 Radik Żaparow Kazachstan 1 n
2 Jan Ziobro Polska 1 n
5 Kenshiro Ito Japonia 1 66
6 Karl Geiger Niemcy 1 61
7 MacKenzie Boyd-Clowes Kanada 1 53
8 Ronan Lamy Chappuis Francja 1 45
9 David Siegel Niemcy 1 42
10 Dawid Kubacki Polska 1 39
11 Gregor Schlierenzauer Austria 1 37
12 Jan Matura Czechy 1 34
13 Anze Lanisek Słowenia 1 18
14 Manuel Fettner Austria 1 21

Polacy 31.01.2016
LpZawodnikliczbawPŚkadra
1 Kamil Stoch 172 20 A
2 Stefan Hula 126 24 Młodz.
3 Maciej Kot 115 25 Młodz.
4 Dawid Kubacki 44 39 Młodz.
5 Andrzej Stękała 31 41 Młodz.
6 Piotr Żyła 26 42 A
7 Klemens Murańka 24 45 A
8 Jakub Wolny 5 61 Młodz.

Cytat zupełnie na temat:

Igor Błachut: "On, jak angielski lord, zupełnie nie przejmuje się tym, że próg jest w tym miejscu, gdzie jest i wybija się tam, gdzie on uważa za stosowne".

Noblese oblige.

Cytat zupełnie nie na temat:

"Czy nie mógłbyś po prostu być nonkonformistą, jak wszyscy wokół?"

I to by było na tyle w temacie Sapporo. A pierwsze lutowe zawody odbędą się - nieortodoksyjnie - w Oslo. A w Oslo tylko dwie rzeczy są pewne: Trąbka, król, przeciwstok i moje słabe zdolności matematyczne.

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejetność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Zlosliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Dzialania pożądane - madre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek