Strona główna • Puchar Świata

Kamil Stoch: "Dzieje się coś bardzo złego"

Niedzielnych zawodów w Lahti Kamil Stoch nie może zaliczyć do udanych, próba przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Świata nie skończyła się dla naszego reprezentanta pomyślnie. Polak zupełnie nie poradził sobie na skoczni normalnej i nie zdołał przebrnąć nawet kwalifikacji do konkursu.


Kamil przyznał, że obiekt normalny w Lahti sprawia mu problemy, a gorsza dyspozycja jeszcze potęguje tą sytuację. - Samopoczucie to jedna rzecz, a po drugie nie czuję się na tej skoczni dobrze. Miałem już problemy na tym obiekcie przed modernizacją. Tak naprawdę zmodernizowano tylko tory najazdowe, a wszystko inne zostało takie samo – tym zostałem zaskoczony, że ona jest taka sama. Ta skocznia sprawa mi dużo trudności, a przy obecnej mojej dyspozycji czyli bardzo kiepskiej – jest jak jest.

W kontekście przyszłorocznych MŚ, które odbędą się właśnie w Lahti Stoch stwierdził, że tylko dobre skoki mogą dać gwarancję sukcesu - Trzeba skakać lepiej jak chce się myśleć o lepszych wynikach.

Dwukrotny Mistrz Olimpijski po zawodach w Kuopio planuje krótką pauzę w startach i nie leci do Kazachstanu, Polaka zobaczymy dopiero podczas PŚ w Wiśle. - Przerwę spędzę na odpoczynku i na treningach.

Stoch wyznał też, że trudno jest mu odnaleźć przyczynę słabszych występów, bo ciągle pojawią się nowe błędy i problemy. - Jest bardzo kiepsko i nawet nie chcę wchodzić w szczegóły, bo nawet nie wiem dokładnie, w które szczegóły mam wchodzić. Niby jeden błąd poprawię, a zaraz pojawia się kolejny. Niby wszystko gra, tak jak dzisiaj – wydawało mi się, że te skoki były dosyć przyzwoite - a nie kwalifikuje się nawet do zawodów. Dzieje się coś bardzo złego i sam do końca nie potrafię dojść do tego, co się dzieje.

Dla zdobywcy Kryształowej Kuli, sytuacja, w której zawody musi oglądać z perspektywy widza nie jest łatwa do zaakceptowania. - To nie jest przyjemne i nie po to pracuję, żeby nie kwalifikować się do zawodów i tylko zwiedzać skocznie. Chcę jak najlepiej skakać, wrócić do swojej najlepszej dyspozycji, ale na ten moment nie jest to łatwe i wiem, że nie mogę nic więcej zrobić niż dalej pracować i czekać aż to się poukłada znowu i zacznę oddawać takie skoki, na jakie mnie stać. Życie toczy się dalej, to co już zdobyłem, tego mi nikt nie odbierze, a będę próbował dalej zdobywać więcej.

Kamil Stoch nie chciał komentować decyzji Łukasza Kruczka o zakończeniu współpracy z kadrą po sezonie, ale docenia wkład szkoleniowca w sukcesy, które odniósł na przestrzeni lat. - Jestem trenerowi wdzięczny za to, co zrobił do tej pory, ale w dalszym ciągu pracujemy i będziemy pracować do końca sezonu. Nie wypowiadam się na ten temat, co zrobiliśmy do tej pory i dopiero kiedy nasza współpraca dobiegnie końca, to będziemy mogli o tym porozmawiać.