Strona główna • Puchar Świata

Wypowiedzi Dawida Kubackiego i Stefana Huli po konkursie drużynowym

W konkursie drużynowym w fińskim Kuopio, polska reprezentacja wywalczyła szóste miejsce. Mimo nie najlepszej lokaty, Dawid Kubacki i Stefan Hula nie podchodzą krytycznie do dzisiejszych zmagań. Przede wszystkim są zadowoleni z oddawanych skoków zarówno w kwalifikacjach, jak i drużynówce. Podkreślają także, że nie obwiniają Andrzeja Stękały, który w pierwszej serii skoczył zaledwie 100,5 m.


Mimo że szóste miejsce naszej drużyny, nie do końca może zadowalać kibiców, Dawid Kubacki pozytywnie ocenia dzisiejsze próby. - Myślę, że zarówno te skoki w kwalifikacjach, jak i w drużynówce - były całkiem fajne. Wiadomo, że znajdzie się w nich coś do poprawy, ale były to takie solidne skoki, które dawały sporo punktów dla drużyny – mówi zawodnik kadry B.

- Andrzej bardzo się spieszył na pierwszą serię, bo bardzo późno rozdali nam numerki. Skakał w niezawiązanych butach, więc to też jest poniekąd wytłumaczenie i nie ma co na niego zrzucać winy. Wiadomo, że przy normalnym skoku moglibyśmy walczyć o jakieś wyższe miejsca, ale myślę, że możemy być zadowoleni. Poza tym jednym, oddaliśmy wszyscy chyba w miarę dobre skoki, więc jest się z czego cieszyć i jest nad czym pracować dalej. Może Andrzejowi troszkę podokuczamy, ale to tak po przyjacielsku. Takie rzeczy się zdarzają, zwłaszcza w konkursach drużynowych. Wiadomo, że popełnił błąd na progu, źle się odbił. To wynikało też z tego zamieszania, które mieliśmy przed serią, więc to nie była do końca tylko jego wina. Będzie to taka nauczka na przyszłość, nowe doświadczenie, z którego wyciągnie wnioski i w następnych konkursach będzie dobrze - dodał podopieczny Macieja Maciusiaka.

Z jakim nastawieniem 25-latek podchodzi do wtorkowych zmagań? - Podchodzę do jutrzejszej rywalizacji z nadzieją na dobre skoki. Myślę, że nie ma się nad czym innym zastanawiać.

Choć naszej ekipie nie do końca powiodło się w konkursie drużynowym, Stefan Hula pozytywnie ocenia serię kwalifikacyjną. - Kwalifikacje wyszły nam super, wszyscy skoczyli świetnie. W konkursie drużynowym wyszło jak wyszło. Szkoda, bo Andrzej miał po prostu pecha. Czekaliśmy na numerki, musiał szybko jechać do góry. Nie zdążył nawet zawiązać butów, tylko zapiął rzepami. To trochę dziwne, że nie dali troszkę czasu, skoro był problem z plastronami. No trudno, zdarzają się takie rzeczy. To także jakieś doświadczenie na przyszłość. Co do swoich skoków, to z dzisiejszego dnia jestem zadowolony.

- Staram się robić to, co cały czas, czyli nic nie dodawać. Dzisiaj mimo takiego dnia, że czułem się zmęczony, wszystko fajnie funkcjonowało. Mam nadzieję, że jutro też tak będzie. Pogoda dopisała, bo trochę straszyli, że może się dzisiaj nic nie odbyć, a było naprawdę super. - dodał Hula.

Zawodnik ze Szczyrku nie będzie brał udziału w kazachstańskich konkursach. Uważa, że taka przerwa może być przydatna: - Z jednej strony wiadomo, chciałoby się startować. Myślę jednak, że ten odpoczynek pomoże, bo czasami brakuje sił w niektórych dniach. Da to także takie odświeżenie, zresetowanie głowy, bo przede wszystkim ona jest zmęczona. To jak najbardziej pomoże. Będę w domu z rodzinką, także wszystko będzie na plus.

Korespondencja z Kuopio, Tadeusz Mieczyński i Paweł Guzik.