Strona główna • Puchar Świata

Piotr Żyła: "Starty dobrze mi robią"

Na 16. miejscu wtorkową rywalizację w Kuopio zakończył Piotr Żyła, co było jego drugim najlepszym rezultatem w tym sezonie Pucharu Świata. Wiślanin wyjaśnia, że za lepszymi występami stoi odkryta na nowo radość ze skoków.


Żyła nie krył radości po ostatnim konkursie w Finlandii w tym sezonie.

- Pewnie, że jestem zadowolony. Dwa dobre, normalne skoki i było fajnie. Wiadomo, że chciałoby się coś lepszego, ale jak są dobre, to też można się z nich cieszyć, no i oczywiście z szesnastego miejsca.

Obok Klemensa Murańki także Piotr Żya podkreślił, że warunki panujące w Kuopio były wyjątkowo dobre.

- Jak na Kuopio to można powiedzieć, że było przyzwoicie, bo tu w poprzednich latach różnie bywało. Wiadomo, że ktoś miał lepiej, a ktoś gorzej, ale to tak normalnie, jak to w skokach bywa.

Zawodnik wybiera się do Kazachstanu i jako jeden z nielicznych z polskiej kadry ma doświadczenie ze skocznią w Ałmatach, ponieważ już tam startował.

- Tak, byłem tam dwa razy na Letniej Grand Prix w 2011 i 2012 roku. Fajna skocznia, na pewno lubię tak skakać. Jest trochę podobna do Klingenthal, jest nowoczesna i lata się tam na szybkości, można tam dość fajnie odlecieć, to trochę taki mniejszy mamut.

Pytany o zmęczenie sezonem, skoczek jak zwykle odpowiada z humorem.

- A po czym mam odpoczywać, jak pół sezonu odpoczywałem? Nie, u mnie raczej nie ma możliwości, żebym był zmęczony. Raczej mi się chce skakać!

Żyła wyjaśnia, jak w trakcie trwania sezonu zmieniło się nastawienie do skoków.

- Jak się nie umie cieszyć ze skoków, gdy się skacze źle, tak jak ja do Zakopanego, to jest się faktycznie zmęczonym. Potem wrzuciłem na luz i zacząłem się cieszyć, bawić, no i można powiedzieć, że znowu zaczęło mi się chcieć skakać i startować. Wcześniej było więcej treningów niż startów, a od pewnego czasu w ogóle nie trenuję, tylko startuję – to znaczy wiadomo, że trenuję, ale poza skocznią, a na skoczni tylko startuję, także mi raczej starty dobrze robią.

Korespondencja z Kuopio, Paweł Guzik