Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: "Moja drużyna spisała się całkiem dobrze"

Polacy na szóstym miejscu zakończyli piątkowy konkurs drużynowy w Wiśle. Trener naszych skoczków jest zadowolony z rezultatu swoich podopiecznych. Ale nie pozostaje bezkrytyczny i otwarcie mówi też o elementach nad którymi muszą popracować.


- Konkurs stał na wysokim poziomie – wystartowało w nim bardzo dużo dobrych zawodników – ocenia Horngacher - Dzięki nim widzimy, jak dużo mamy do zrobienia, aby skakać tak dobrze w konkursie. Dobrze spisał się również Maciej Kot (125 i 124 m). Bardzo dobry skok w pierwszej serii konkursu oddał Klimek Murańka (119 m). Problemy z pewnymi elementami skoków miał natomiast Dawid Kubacki. Nie chodzi jednak o te związane z techniką. W pierwszym skoku mogła to być kwestia jakiegoś błędu, czy problemów przy lądowaniu.

Zapytany, czy w związku z tym sposób lądowania Kubackiego ulegnie znaczącej zmianie, zaprzeczył: Zmiany dotyczące lądowania koncentrują się tylko na tym, żeby było bezpieczniejsze i ładniejsze stylowo – podkreśla.

W piątkowym konkursie zawodników nie rozpieszczały warunki wietrzne. - Tak, ale w skokach narciarskich nie ma sprawiedliwych konkursów, czyli takich podczas których każdy skoczek ma identyczne, dobre warunki – twierdzi – W tych zawodach skoczkowie mieli głównie wiatr z przodu . Generalnie warunki były niezbyt sprzyjające. Ale dokładniej ocenię to dopiero, po zobaczeniu listy z wynikami.

Szkoleniowiec jest raczej zadowolony z efektu piątkowej rywalizacji. - Tego konkursu nie zaliczam do złych dla naszej drużyny. Być może był taki dla Kamila Stocha, który w pierwszym skoku miał złe warunki. Poza tym jego skoki nie były w piątek rewelacyjne. Technicznie było ok, ale być może był zmęczony lub odczuwał presję... Ale dla całej drużyny nie było to zły występ.

Trener potwierdza również, że jak dotąd współpraca z naszą drużyną układa się bardzo dobrze. - To świetna drużyna, mająca dobre zaplecze trenerskie. Wszystko funkcjonuje w niej na wysokim poziomie – podsumowuje.

Korespondencja z Wisły, Katarzyna Skoczek i Joanna Sibińska