Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Skocznie w Krasnej Polanie dwa i pół roku po igrzyskach

Niedawno skończyły się igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Po każdej olimpiadzie pojawia się pytanie co stało się obiektami, na których rywalizowano o olimpijskie laury w poprzednich latach. Przykład Sarajewa, Aten, Turynu czy Pekinu pokazuje, że los wielkich sportowych aren może być bardzo smutny. Portal Sports.ru postanowił sprawdzić jak rzecz się ma z kompleksem skoczni RusSki Gorki, na którym Kamil Stoch wywalczył w 2014 roku dwa złote medale.


Choć kompleks skoczni w Krasnej Polanie bywa areną krajowych zawodów w skokach i kombinacji norweskiej to po zakończeniu igrzysk olimpijskich w 2014 roku nie rozegrano tam żadnych międzynarodowych konkursów. Co prawda latem 2015 roku na RusSki Gorki planowano przeprowadzić zawody Letniej Grand Prix w kombinacji norweskiej, ale ostatecznie nie doszły one do skutku. Co dziś dzieje się z obiektem? Jakie są perspektywy jego funkcjonowania?

- Przyznaję, że miałem obawy, iż po igrzyskach skocznie nie będą funkcjonować. Niewykorzystanie takiego klasowego postolimpijskiego dziedzictwa byłoby czystym szaleństwem. Pracuję na obiekcie od samego początku jego istnienia i dokładam wszelkich starań, by jak najlepiej funkcjonował - mówi opiekun i zarządca skoczni, Sergiej Zyrianow.

- Najważniejsza funkcją, jaką pełni obecnie skocznia to ta związana z przygotowaniami reprezentacji narodowej. Na przełomie lipca i sierpnia gościli tu najpierw skoczkowie, potem dwuboiści. Każda z reprezentacji przeprowadziła mikrocykl 10 dni treningowych. Wspólnych przygotowań nie było, choć nasz obiekt stwarza warunki do tego, by w jednym czasie odbywały na nim treningi dwie, trzy a nawet i cztery drużyny. Największy plus naszej skoczni to system automatycznego podnoszenia belki startowej. Dzięki temu bez większych przeszkód w jednym czasie na skoczni ćwiczyć mogą, mężczyźni, kobiety i kombinatorzy. Ten pomysł podrzucił nam Norweg, Torgir Norbi i sprawdza się to znakomicie - opowiada Zyrianow.

Olbrzymią zaletą olimpijskich skoczni jest też to że ich tory najazdowe, ceramiczne i lodowe podobnie jak choćby w Garmisch-Partenkirchen i Hinzenbach mogą funkcjonować równocześnie. Dzięki temu rozwiązaniu obiekt jest idealnym miejscem treningowym w październiku i listopadzie, kiedy koniecznością staje się płynne przejście z jednego rodzaju najazdu na drugi. Takiego rozwiązania nie posiada Niżny Tagił i Czajkowski. Razem ze skocznią dużą i normalną miały powstać tu trzy mniejsze skocznie, K-20, K-40 i K-60, jako baza dla młodych adeptów skoków. Do dziś tych skoczni nie ma, ale w przygotowaniu jest projekt obiektu K-40 i włodarze kompleksu liczą na to, że już wkrótce uda się pozyskać fundusze i przystąpić do jego realizacji.

RusSki Gorki to jednak nie tylko skocznie. W skład kompleksu wchodzi tez trasa narciarska i nartorolokowa, która wykorzystywana jest do treningów i przeprowadzania lokalnych zawodów oraz boisko używane przez piłkarzy i hokeistów na trawie.

Wszystko więc wskazuje na to, że póki co tak miło wspominane przez nas obiekty olimpijskie nie podzielą na szczęście losu skoczni w Sarajewie i Pragelato.