Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Letni Puchar Kontynentalny na mamucie w 2018 roku?

Międzynarodowa Federacja Narciarska przyznała amerykańskiemu obiektowi Copper Peak wstępne prawo do organizacji zawodów z cyklu Letniego Pucharu Kontynentalnego w 2018 r. Jednak zanim to nastąpi, obiekt musi zostać wyremontowany.


W minionym tygodniu w Ironwood odbyło się spotkanie ekspertów ze świata skoków, którzy debatowali nad szczegółami planowanej modernizacji. Koszty zatrudnienia grupy wykwalifikowanych inżynierów, konstruktorów i światowej sławy architektów według wstępnego projektu wyniosą 13 milionów dolarów. Duża część prac obejmie powierzchnię zeskoku, gdzie zostanie zainstalowana sztuczna nawierzchnia. Skocznia Copper Peak jest jednym z największych obiektów na świecie, a po renowacji będzie pierwszą mamucią skocznią, pokrytą igelitem.

- Letnie skoki narciarskie są popularnymi wydarzeniami sportowymi w Europie – stwierdził Paul Anderson, kierownik projektu – Takie skoki na 185. metr w finale letniego cyklu, mogłyby być czymś w rodzaju "Super Bowla".

Skocznia Copper Peak (nazwa pochodzi od wydobywania miedzi, które rozpoczęto na tych terenach około 1884 roku, jednak wydobywane było również żelazo, czego dowodzi nazwa Ironwood) powstała w 1969 roku. Była to piąta skocznia tego typu na świecie (Certak w Harrachowie powstał dopiero w 1979 roku).

Obiekt od początku istnienia ustępował jednak znacznie pod względem możliwości dalekiego latania jego europejskim odpowiednikom. Jego pierwszy rekord z 1970 roku należał do Zbynka Hubaasa i wynosił 134 metry, podczas gdy na Kulm osiągano wtedy ponad 140 - metrowe odległości, w Vikersund i Oberstdorfie lądowało się w okolicach 150 metra, a rekord Velikanki wynosił 165 metrów. Krótki czas kiedy Copper Peak mógł konkurować ze swoimi europejskimi odpowiednikami miał miejsce w połowie lat 70-tych. W 1976 roku rekord obiektu ustanowiony przez Hansa Georga Aschenbacha wynosił 154 metry, taki sam rekord miała wtedy skocznia Vikersundbakken, a rekord austriackiej skoczni Kulm był nawet o 3 metry gorszy. Później jednak kiedy europejskie skocznie opanowała gorączka pogoni za rekordami Copper Peak zaczął pozostawać w tyle.

Skocznia nie była wyjątkowo mocno eksploatowana, nie cieszyła się aprobatą FIS-u, uważana była za bardzo niebezpieczną (upadek francuskiego skoczka podczas konkursu w 1972 roku) i rzadko powierzano Amerykanom organizację konkursów lotów. W ciągu 24 lat funkcjonowania obiektu, od 1970 do 1994 roku na skoczni zaledwie dziesięciokrotnie rozgrywano międzynarodowe zawody. Nigdy nie odbyły się tutaj Mistrzostwa Świata w lotach. W 1981 roku jeden jedyny raz do Ironwood zawitał Puchar Świata. Z planowanych trzech konkursów udało się rozegrać tylko dwa, ten drugi składał się zresztą tylko z jednej serii. W obu zwyciężył wtedy nieżyjący już dziś Austriak, Alois Lipburger. Po raz ostatni na skoczni rywalizowano w 1994 roku. Rozegrano wtedy podwójne zawody w ramach Pucharu Kontynentalnego. Pierwszego dnia zmagań, 22 stycznia padł rekord skoczni ustanowiony przez Austriaka Mathiasa Wallnera, wynoszący 158 metrów. Dzień później taką samą odległość uzyskał jego rodak, Werner Schuster, obecny trener reprezentacji Niemiec.

W 2013 r. zdecydowano o reaktywacji skoczni. Ulepszono wówczas wyciąg krzesełkowy, windę, drenaż oraz powiększono zeskok. Otwarcie nowego obiektu jest jednak od kilku lat przekładane z roku na rok. Miejmy nadzieję, że tym razem włodarzom obiektu uda się dotrzymać terminu.