Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kadra Narodowa A zakończyła zgrupowanie w Planicy

Dobiegł końca obóz Kadry Narodowej A w skokach narciarskich w Planicy. Siedmiu podopiecznych trenera Stefana Horngachera od poniedziałku, 26 września pracowało nad wieloma elementami skoku na obiektach K-72 i K-125. Czwartek był natomiast przeznaczony na trening motoryczny. Teraz kadrowiczów czeka przejazd do Hinzenbach, gdzie już jutro odbędą się treningi i kwalifikacje do przedostatniego w tym sezonie konkursu FIS Grand Prix.


Kamil Stoch oddał w Planicy wiele dobrych skoków. - Uważam, że zgrupowanie było owocne pod względem jakości skoków, jak i pracy, jaką tu wykonałem. Głównie skupiałem się na elementach technicznych, takich jak pozycja najazdowa, kąt odbicia i ustawienie ciała w locie. Chciałem utrwalić kilka elementów i uważam, że to zgrupowanie bardzo mi w tym pomogło. Czuję się w tym momencie dobrze, aczkolwiek nie daję sobie za cel ani wygranie zawodów, w których teraz będę startował, ani wejście na podium. Skupiam się na pracy, którą mam na wykonania – komentuje zawodnik.

Nasi skoczkowie trenowali nie tylko na dużym obiekcie K-125, ale także na K-72, który był najmniejszą skocznią podczas tegorocznych przygotowań oprócz obiektu w Szczyrku Skalitem. – Taki był plan trenera i miało nam to pomóc utrwalić kąt odbicia. Na tak małej skoczni nie wolno sobie pozwolić na błąd zbyt agresywnego odbicia, bo to kończy się przelatywaniem za bardzo do przodu. Narty wtedy toną pod strugi powietrza i skok jest bardzo krótki. Nie ma takiej szybkości, powietrze nie trzyma nas podczas skoku. Dlatego musimy się starać kierować odbicie bardziej do góry i skupiać się bardziej na drobnych technicznych kwestiach. Czuję, że część tych elementów udało mi się wprowadzić. Czuję też ten obóz w nogach, w mięśniach. Było dużo pracy i organizm miał prawo się zmęczyć. W czwartek mamy więc dzień przerwy od skakania, tylko trening motoryczny, a później przejazd do Hinzenbach – kontynuuje mistrz olimpijski z Soczi. - W Hinzenbach skocznia też nie należy do wielkich. Dobrze było tutaj w Planicy przejść na skocznię tego typu, żeby przypomnieć sobie jak to wszystko na niej wygląda. Natomiast później startujemy w Klingenthal, gdzie jest skocznia, którą lubię. Ale nie napalam się na osiąganie dalekich skoków. Zrobię co w mojej mocy i postaram się oddać jak najlepsze skoki, a przy tym chcę czerpać radość ze skakania – podsumowuje Stoch.

Powody do zadowolenia ma też Klemens Murańka. - Od wtorku nogi wróciły do dobrej dyspozycji, znalazłem dobre czucie i na plus oceniam to zgrupowanie w Planicy. W zawodach chcę oddać dwa dobre skoki konkursowe i na tym się skupię. Więcej nic nie potrzeba – tłumaczy.

Dawid Kubacki uważa, że był to całkiem dobry obóz. - Dużo rzeczy, nad którymi pracowałem udało się choć troszeczkę poprawić, więc jest to kolejny krok naprzód. Drobnostek, szczególików do poprawy jest naprawdę sporo i myślę, że w późniejszym etapie poprawiania błędów będą one grały ważną rolę. Mała skocznia K-72 w Planicy pokazała też parę innych, drobnych błędów, nad którymi trzeba pracować, więc myślę, że było nam to jak najbardziej potrzebne. Z kolei na dużej skoczni mogliśmy popracować lotem. Oczywiście pozostałe elementy też były poprawiane w tym samym czasie – dodaje Kubacki.

Tuż po zgrupowaniu w Planicy naszych skoczków czekają starty w austriackim Hinzenbach (30 września – 1 października) i niemieckim Klingenthal (2 października). - Myślę, że duża ilość treningów i startów nie powinna się negatywnie odbić na naszym samopoczuciu, sile i energii, bo jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Na pewno będzie to jeden z intensywniejszych tygodni i to dobre przygotowanie przed zimą, bo wtedy tak naprawdę każdy tydzień będzie intensywny – podkreśla Dawid Kubacki.

Trener główny Stefan Horngacher pozytywnie podsumował zgrupowanie w Planicy. - Znów mieliśmy całkiem udany obóz. Tak jak w Innsbrucku warunki były bardzo dobre, brak wiatru, dobra pogoda i dobre skoki. Jestem więc zadowolony. Skocznia K-72 w Planicy jest bardzo dobra. Chcieliśmy wrócić na niej do podstaw techniki odbicia, odnaleźć dobrą moc na progu i przenieść tę energię na większy obiekt – tłumaczy szkoleniowiec. W jakiej formie są nasi skoczkowie? - Ciężko powiedzieć, bo cały czas skakaliśmy sami, nie mogliśmy się z nikim porównać. Myślę jednak, że prezentujemy podobny poziom, może nawet trochę lepszy niż wcześniej. Kamil i Maciek minimalnie się poprawili, a na pewno progres zanotował Dawid. Piotrek czasem skacze lepiej, czasem gorzej, nie jest jeszcze stabilny. Czasami jednak pokazuje dobre skoki, więc uważam, że jest na dobrej drodze – ocenia Horngacher. Małe problemy z plecami ma od wtorku Jakub Wolny, jednak trener zapewnił, że dziś wszystko wyglądało już ok i tego zawodnika także zobaczymy w Hinzenbach.