Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Bez Kranjca w sezonie 2016/2017

Potwierdził się czarny scenariusz dla ekipy prowadzonej przez Gorana Janusa. Ósmy zawodnik Letniego Grand Prix 2016 oraz trzynasty skoczek poprzedniej edycji Pucharu Świata - Robert Kranjec, z powodu kontuzji kolana zmuszony jest do absencji w nadchodzącym sezonie 2016/2017.


Jak informowaliśmy kilka dni temu, 35-latek opuścił przedwcześnie Oberstdorf, gdzie reprezentacja Słowenii odbywała pierwsze zgrupowanie na torach lodowych. Powodem były dolegliwości bólowe w kolanie, które wstępnie zostało poddane rezonansowi magnetycznemu. Na tym etapie mówiono o kontuzji więzadeł krzyżowych, co wiązałoby się z kilkumiesięczną przerwą. Dalsze badania wykazały, iż uszkodzenia są na tyle rozległe, że mistrz świata w lotach narciarskich z 2012 roku musi poddać się operacji, wskutek której do rywalizacji na skoczni powróci latem 2017 roku.

Kranjec kontuzji nabawił się prawdopodobnie podczas rozgrzewki przed finałowymi zawodami Letniego Grand Prix na początku października w niemieckim Klingenthal. Do zdarzenia doszło podczas gry w siatkówkę z Anze Semenicem. Jak przyznaje zawodnik, nie było to jednak dużym problemem. Odpowiednie ćwiczenia rozciągające pozwoliły mu wziąć udział w konkursie, w którym uplasował się na ósmej pozycji.

Przy okazji powrotu do Słowenii, dwukrotny zdobywca Małej Kryształowej Kuli za PŚ w lotach narciarskich udał się do reprezentacyjnego lekarza - dr Tomaza Silvestra. Ten stwierdził, iż nie widzi większego problemu, gdyż kolano nie było opuchnięte, a wszystko wydawało się w normie. Następnymi krokami podjętymi przez Kranjca było odpuszczenie startu w krajowych zawodach w Kranju, a także blisko dwutygodniowa przerwa od skoków.

Na rozbieg 35-latek powrócił na obozach treningowych w Garmisch-Partenkirchen oraz w Innsbrucku. Jak relacjonuje członek słoweńskiej kadry A - jego kolano spisywało się przyzwoicie, ale każdy dłuższy skok kończył się podpórką. Reakcją na taki stan rzeczy było zlecenie rezonansu magnetycznego.

- W oczekiwaniu na wyniki, pojechałem z kadrą do Oberstdorfu, gdzie wdrażaliśmy się w tory lodowe. Ogólna dyspozycja była dobra, ale wciąż odczuwałem problemy - relacjonuje Słoweniec na łamach portalu siol.net.

W środę 26 października okazało się, iż więzadła krzyżowe w prawym kolanie uległy uszkodzeniu. Taka wiadomość była szokiem dla brązowego medalisty Igrzysk Olimpijskich w drużynie z 2002 roku. Po konsultacjach z dwoma kolejnymi lekarzami z klinik ortopedycznych, zapadła decyzja o operacji, która będzie miała miejsce 8 lub 9 listopada w stolicy kraju - Lublanie.

- Miałem wybór. Nie poddając się zabiegowi, ryzykowałbym częste upadki na śniegu, a moja dyspozycja nie byłaby stuprocentowa. Dodatkowo istniało prawdopodobieństwo, iż z czasem tylko szkodziłbym mojemu kolanu, co mogłoby się przyczynić do zakończenia kariery i problemów w dalszych latach życia. Mając na uwadze opinie lekarskie i odbywające się w 2018 roku Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongczang, poddam się operacji w klinice ortopedycznej, która zapewnia sprawną rehabilitację.

Kiedy podopieczny Gorana Janusa ponownie przypnie narty?

- W styczniu chciałbym wznowić treningi, ale nie będę skakał na śniegu. Mam w sobie dużo motywacji. W sezon olimpijskim chciałbym wejść z odpowiednią energią. Na skocznię powrócę zapewne pod koniec maja 2017 roku - zakończył Kranjec, dziękując jednocześnie sponsorom, za wsparcie którym zamierzają go darzyć w tym trudnym okresie.