Strona główna • Artykuły

Sensacje, rewelacje... odc. 3

No i po sezonie... Małysz na 12 miejscu, reszta... jakie to były miejsca? Puchar Świata zdobył Janne Ahonen i co by nie mówili sympatycy Norwegów, temu "skoczkowi o kamiennej twarzy" Puchar się należał. Docenić należy jednak pracę Miki Kojonkoskiego z kadrą norweską. Ten trener to jednak wielka klasa. Apropos...

Jeden z moich ulubieńców, "szara eminencja" skoków Polskich - Edi Federer to jest dopiero gość!. Będą zmiany trenerów i prezesów związków narciarskich (wiecie o czym mówię?) a on jeden będzie trwał! Zawsze gdzieś tam przyczepiony i odgrywający dużą rolę

Choćby to - cóż czytamy dzisiaj w "Gazecie Wyborczej":

Edi Federer: "Czy wy wszyscy w tych polskich gazetach zwariowaliście? Wszystko musicie schrzanić! Zamiast spokojnie poczekać do 24 marca, kiedy będzie konferencja prasowa i PZN wszystko przedstawi, wydzwaniacie do OSV [Austriacki Związek Narciarski - red.] o kontakt do Horngachera. Nie macie nic lepszego do roboty? To może zadzwońcie od razu do prezydenta i zapytajcie o telefon do Horngachera i Lepistoe! W ten sposób wszystko popsujecie, bo czy wam się zdaje, że Austriacy oddadzą bez niczego takiego trenera? A ja chcę wam załatwić rzeczywiście dobrego szkoleniowca. Więc nie przeszkadzajcie mi w tym!..." (Federer odłożył słuchawkę)

"A ja chcę wam załatwić rzeczywiście dobrego szkoleniowca"? - no ładnie...

Przeanalizujmy więc jak mogło wyglądać hipotetyczne spotkanie władz PZN i austriackiego menadżera jakieś parę dni temu. Przyjęśmy dwie wersje (w nawiasach podpowiedzi dla producentów filmowych i reżyserów teatralnych):

wersja A (dłuższa)

postaci występujące:

Prezes Paweł W. (w tej roli może wystąpić Bogusław Linda - w końcu Prezes musi jakoś tam wyglądać, w wersji dla teatru kukiełkowego Prezesa wykonujemy z gałganków i szczotki od mopa)

Szef wysz. Marek S. (proponujemy Jerzego Stuhra a kukiełkę robimy z wiatromierza i czapki uszatki Macieja Kurzajewskiego)

v-ce Prezes Lech N. (Piotr Machalica , wersja kukiełkowa: narta z czapką uszatką Bartosza Hellera)

Edi F.(wybór aktora prosty - Henryk Gołębiewski znany m.in. z filmu "Edi", a kukiełkę wykonujemy z odpowiednio zmiętej gazety "Fakt")

Akt 1 i jedyny

Lech N: wicie rozumicie Edi - skoczcie mi po hamburgera

Marek S: a mi po wodę mineralną "Óstronianka" (tu nie ma błędu - tak rzekł szef wysz.)

Paweł W: a ja poproszę nowego trenera kadry

Koniec

wersja B (krótsza)

postaci występujące: te same co w wersji A z tą różnicą, że klęczą teraz trzy pierwsze postaci...

Edi F: potrzebujemy nowego trenera i ja się tym oczywiście zajmę

Koniec

Obie wersje wielce prawdopodobne i pokazujące, jaką rolę Federer odgrywa w naszych skokach. Jeszcze niedawno, po sukcesie Mateusza Rutkowskiego w Stryn dochodziło do spięć na linii menadżer-PZN a tu tymczasem "załatwia" nowego trenera kadry?

Przy okazji - w związku z przypadającymi w tym roku 20-leciem przebywania w Zarządzie PZN i 10-leciem prezesury, składamy serdeczne życzenia Prezesowi Pawłowi W. Akcji przesyłania pozdrowień od internautów nie przewidujemy...

Z mniej przyjemnych rzeczy (za "Przeglądem Sportowym"): Adam Małysz: "„Od początku tego sezonu mieliśmy nowego psychologa, ale – prawdę mówiąc – bardzo trudno jest zaufać komuś innemu, skoro przez parę lat pracowało się z jednym człowiekiem. Pan Andruszczak już na drugim spotkaniu wypytywał jednego z kolegów, czy ma siostrę i czy ta siostra ma jakieś problemy." - no Panie Andruszczak! Tak od razu o siostrę? Pfe... A trzeba było wziąć przykład z dr. Blecharza. Małysz: "W trakcie tego sezonu kilka razy próbowałem się skontaktować z doktorem Blecharzem, ale najpierw nie miałem numeru telefonu, a gdy już go zdobyłem, to nikt nie odbierał”. Jego siostry nie interesują.

Ponownie pojawił się telefon w informacjach o naszych skokach. PZN powinien się zastanowić, czy nie zmienić logo PZN. Proponujemy taki - Edi Federer z telefonem w ręku...

Na koniec w bardziej poważnym tonie. To co pokazał "Przegląd Sportowy" po upadku Adama Małysza to była najwyższej klasy "szmatławość"!. Tytuł "Małysz o krok od śmierci!" i zdjęcie skoczka na noszach z zamkniętymi oczami, półprzytomnego to paskudne i obrzydliwe zachowanie. Upadek był poważny, ale nie róbmy gonitwy za jak najbardziej krzykliwym tytułem, najmocniejszym zdjęciem! Wstyd "PS". A wywaliliście MarS'a i wydawało się, że będzie lepiej. Panie red. nacz. Kołtoń - więcej rozsądku proszę i nie równać do "Faktu".

Co za dzień, co za dzień..