Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: "Marzymy o podium"

Przed Stefanem Horngacherem pierwszy drużynowy konkurs Pucharu Świata w roli trenera polskiej kadry narodowej. Po piątkowych kwalifikacjach, w których awans do niedzielnych zawodów indywidualnych wywalczyło sześciu z siedmiu Biało-Czerwonych, austriacki szkoleniowiec twierdzi, że naszą drużynę stać na walkę o pierwsze w historii zespołowe podium na Vogtland Arenie w niemieckim Klingenthal.


W niedzielę na starcie zabraknie tylko Aleksandra Zniszczoła, który w kwalifikacjach uplasował się na 48. pozycji. - Jego skoki w rundach treningowych były naprawdę dobre. Oddał dwie próby, z których byłem zadowolony, ale myślę, że zestresował się nieco przed kwalifikacjami. Moim zdaniem zbyt wcześnie wybił się z progu, a jego pozycja nie była stabilna. Takie rzeczy zdarzają się w przypadku młodych zawodników. To stosunkowo normalne. W pierwszych skokach pokazał swój potencjał, który jest wysoki. Następnym razem będziemy pracować nad tym potencjałem - zapowiada Horngacher.

Kamil Stoch twierdzi, że m.in próba kwalifikacyjna była mocno spóźniona na progu. Czy jest to prawda? - Tak, odbicie miało miejsce zbyt późno, a na dodatek miał nieco problemów w locie. Nie była to próba optymalna pod kątem aerodynamicznym, ale był to całkiem dobry skok. Nic specjalnego, ale dość standardowa. Mam nadzieję, że w sobotnim konkursie drużynowym zespół podtrzyma piątkowy poziom. Z takim poziomem możemy myśleć o dalszym rozwoju.

Czy dla Stefana Horngachera istnieją skoki idealne? - Nigdy takiego nie widziałem. Niektórzy chłopacy zawsze mogą zrobić coś lepiej.

Z czego wynikały słabsze skoki Macieja Kota? - Dla Maciek był to udany trening. Testował on pewne rozwiązania sprzętowe. Jedne działały, inne nie działały, ale w kwalifikacjach wróciliśmy do sprawdzonych ustawień. Od tego są treningi, aby móc coś przetestować.

- W sobotę wystartują Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Maciej Kot. W podanej kolejności. Czy stać nas na podium? Nie wiem. Nie sprawdzałem wyników innych zespołów, ponieważ totalnie skupiam się na pracy z moją ekipą. W hotelu zerknę na listę rezultatów. Jesteśmy dość mocni, wykonujemy dobrą, a nawet bardzo dobrą pracę i marzymy o podium. Będziemy walczyć o czołowe lokaty, ale czekają nas trudne zawody - dodaje trener Polaków.

Co można powiedzieć na temat warunków panujących w piątek na skoczni w Klingenthal? - Warunki podczas dzisiejszych serii były pozytywnym zaskoczeniem, ponieważ o poranku wyglądało to bardzo źle. Były lekkie ruchy powietrze, ale było dobrze i sprawiedliwie.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela.