Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła: "Do Planicy daleko"

Dobry humor nie opuszcza Piotra Żyły nawet wtedy, kiedy na skoczni nie idzie. Można więc sobie wyobrazić, w jakim nastroju był dzisiaj… O swoich skokach i planach na jutrzejszy konkurs indywidualny opowiedział nam tuż po zakończeniu dzisiejszej rywalizacji na Vogtland Arenie.


Jak Piotr Żyła może podsumować ten dzień i historyczne zwycięstwo Polski? - A to my wygraliśmy? - zaczyna w swoim stylu skoczek z Wisły. - Dobrze się skakało, fajny dzień dla nas.

Trener Horngacher nie mógł sobie chyba wymarzyć lepszego debiutu w drużynowym konkursie PŚ z reprezentacją Polski… - Na pewno, na pewno. Wszyscy skakaliśmy na swoim bardzo dobrym poziomie. Takie dobre i równe skoki pozwoliły nam wygrać – twierdzi Żyła. Czy jego skoki są już bliskie ideały, czy wciąż jest nad czym pracować? - Cały czas jest nad czym pracować. Cieszę się, że moje próby są na równym, wysokim poziomie. To bardzo ważne.

W tym samym składzie 3 lata temu Polacy zdobyli brązowy medal podczas Mistrzostw Świata w Predazzo. To chyba znak, że po tych trudnych latach warto było dalej pracować? - Na pewno tak. W tym składzie był pierwszy medal dla drużyny, dzisiaj jest pierwsze zwycięstwo, także – walczymy i pracujemy nad tym, żeby cały czas było dobrze – odpowiada Piotr Żyła. Czy spodziewał się, że polską drużynę stać na tak przekonujące zwycięstwo? - Nie, raczej liczyłem, że stać nas na podium. A że się uda wygrać i to jeszcze dosyć wysoko… Bo jak już tę linię od Maćka pokazali, to wiedzieliśmy, że musiałyby się dziać jakieś cuda, żeby przed tę linię spadł – śmieje się nasz zawodnik.

Jak drużyna zamierza świętować ten sukces? - Nie będziemy świętować. Do Planicy daleko, także raczej w Planicy poświętujemy.

Cele na jutro? - Skakać normalnie, to, co się umie, co dziś udało mi się skoczyć dwa razy. To jest to, co chciałbym zrealizować w jutrzejszych zawodach.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński