Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Kot: "Staramy się myśleć przyszłościowo"

Maciej Kot dwukrotnie wylądował dziś na 139. metrze, zdobywając w ten sposób najwięcej punktów dla drużyny. Mimo radości z historycznego zwycięstwa na Sparkasse Vogtland Arenie w niemieckim Klingenthal, 25-latek twardo stąpa po ziemi i koncentruje się na przyszłości.


- To był dla nas wspaniały dzień. Jesteśmy bardzo zadowoleni. To coś bardzo wyjątkowego, mieć okazję w ten sposób zapisać się w historii. Najważniejsze, że zrobiliśmy wszystko, co do nas należało. Każdy z nas zrealizował plan i dlatego udało się wygrać. Zwycięstwo cieszy, ale cały czas musimy mocno stać na ziemi i myśleć o kolejnym konkursie. To dopiero początek sezonu, a wysoką formę trzeba utrzymać do końca. Dziś chcieliśmy pokazać, że jesteśmy mocni, trochę przestraszyć rywali. Myślę, że się udało – ocenia Kot.

Ci sami zawodnicy zdobyli także pierwszy drużynowy medal dla Polski na Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme w 2013 roku. To przypadek? – Można chyba powiedzieć, że to taki nasz szczęśliwy skład. Mam przede wszystkim nadzieję, że dopiero się rozkręcamy i dalej będziemy pisać historię. Chciałbym takie zwycięstwa odnosić w ważniejszych momentach - na Mistrzostwach Świata czy podczas Igrzysk Olimpijskich. Mamy do tego jeszcze sporo czasu, ale zawsze staramy się myśleć przyszłościowo. Dlatego też skupiamy się już na regeneracji i przygotowaniu do jutrzejszego konkursu.

- Dzisiejsze skoki były po prostu normalne. Wczoraj testowałem sprzęt, a to nie zawsze idzie zgodnie z planem. Nawet jeżeli nowe rozwiązanie jest dobre, potrzeba czasem przynajmniej kilku skoków, by się do niego przyzwyczaić. Wczoraj właśnie szukałem tego czucia. Udało się je odnaleźć w ostatnim skoku, ale na dziś i tak wróciłem do starego, sprawdzonego rozwiązania. Uważam, że był to dobry plan. Na dalsze testy przyjdzie jeszcze czas na treningach – tłumaczy reprezentant Polski.

- Myślę, że na razie nie będziemy świętować. Mamy przed sobą długi sezon, a już jutro kolejny konkurs. Trzeba się dziś zregenerować, wszyscy jesteśmy zmęczeni po tym pełnym emocji dniu – zakończył podopieczny Stefana Horngachera.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela