Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Nie mogę udzielać wywiadu..."

Przez ostatnie lata sukcesów Adam Małysz unikał dziennikarzy jak ognia i traktował ich jako zło konieczne. Przez ten okres to trener kadry - Apoloniusz Tajner - stał się jego osobistym rzecznikiem prasowym i odpowiadał na pytania dziennikarzy. Od przyszłego sezonu zabraknie Tajnera i Małysz będzie musiał radzić sobie sam. Na razie ma jednak zakaz mówienia...

Nasz najlepszy zawodnik do tej pory nie wypowiedział się jeszcze publicznie na temat odejścia trenera Tajnera. Nie zdążył także podziękować oficjalnie za współpracę i wszystkie sukcesy. Jak się jednak okazuje, nie będzie miał okazji tego zrobić w najbliższej przyszłości, gdyż otrzymał zakaz udzielania wywiadów: "Polski Związek Narciarski i mój menadżer Edi Federer zabronili mi mówić. Nie grożą mi konsekwencje, ale chodzi o to, by nie wprowadzać niezdrowej atmosfery".

Ostatnio wszyscy dziennikarze prześcigają się w przypuszczeniach kto może zostać nowym trenerem kadry. Prezes Włodarczyk poprosił Małysza o to, aby w najbliższym czasie unikał wywiadów, a tym samym uciąć wszelkie spekulacje: "Powiedziano mi, że 24 marca odbędzie się specjalna konferencja prasowa, na której wszystko zostanie ogłoszone i wyjaśnione" - powiedział skoczek z Wisły.

Czy to oznacza, że nasz mistrz nabrał przysłowiowej wody w usta ? "Jeżeli powiem swoje zdanie na ten temat nic mi nie grozi, niemniej nie chcę wprowadzać niezdrowej atmosfery. To są przecież ludzie, z którymi pracuję" - dodał...

Wielu kibiców i działaczy sportowych przyczyny rezygnacji Apoloniusza Tajnera upatruje między innymi w napiętej atmosferze, którą stworzyli dziennikarze. "Czułem wywierany na mnie nacisk, zwłaszcza przez niektóre gazety. Nie było sensu ciągnąć tego dalej i czekać na jakieś rozstrzygnięcia" - przyznał trener.

Również menadżer Adama Małysza - Edie Federer - skrytykował działalność dziennikarzy: "Czy wy wszyscy w tych polskich gazetach zwariowaliście? Wszystko musicie schrzanić! Zamiast spokojnie poczekać do 24 marca, kiedy będzie konferencja prasowa i PZN wszystko przedstawi, wydzwaniacie do OSV o kontakt do Horngachera. Nie macie nic lepszego do roboty?" - mówił zdenerwowany do redaktorów Gazety Wyborczej.

Także sam Adam Małysz ma dosyć dziennikarzy, po upadku na olimpijskiej skoczni w Salt Lake City nie wytrzymał i powiedział: "Teraz już wiecie, dlaczego was nie lubię. Na ludzkim nieszczęściu robicie sobie aferę..."

Wygląda zatem na to, że to dziennikarze są największymi "przegranymi" minionego sezonu. Ciągle szukając sensacji wprowadzili napiętą atmosferę do kadry skoczków, wywarli presję na Apoloniuszu Tajnerze, której nie był w stanie wytrzymać. Mając to na uwadze, PZN poprosił Adama Małysza o unikanie wszelkich wywiadów w najbliższym czasie. To wydaje się być najlepsze rozwiązanie...

Na podstawie "Przeglądu Sportowego" i "Gazety Wyborczej"