Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: "Co za dużo, to niezdrowo"

Dawid Kubacki po raz kolejny uplasował się w pobliżu czołowej dziesiątki, a 13. miejsce, które dzisiaj zajął jest jego najlepszym rezultatem w tym sezonie. Czy skoczek z Nowego Targu uważa starty w Klingenthal za udane?


- Może nie do końca, bo jechałem tutaj z założeniem, żeby oddawać normalne, dobre skoki, a nie wszystkie takie były. Pod tym względem nie jestem do końca zadowolony, chociaż myślę, że w najważniejszym punkcie, jakim był wczorajszy konkurs drużynowy, te skoki były na całkiem dobrym poziomie, więc jest to na pewno plusem. Dzisiejsze miejsce też całkiem zadowalające mimo tego, że jeden skok był nie do końca dobry. Nie spoczywamy na laurach, pracujemy dalej, bo jeszcze kawał sezonu przed nami i sporo pracy.

Jak nasz reprezentant ocenia wejście w zimowy sezon? - Na pewno najlepsze jak do tej pory, bo takiego nigdy nie było. Tak jak już wspominałem, nie ekscytujemy się tym za bardzo, bo ważne jest to, żeby dalej ciągle pracować i stale się poprawiać, na pewno jest jeszcze sporo do zrobienia.

Co mogło sprawić, że Kamil Stoch i Maciej Kot ostatecznie nie stanęli na podium? - Wczoraj staliśmy na nim we czwórkę, więc wystarczy. Co za dużo, to niezdrowo. (śmiech) W samej końcówce zawodów trochę pogorszyły się warunki. Może nie odzwierciedlało się to w punktach, ale z tej belki było już ciężko odlecieć. Przy takim konkursie w czołówce jest ciasno i 2-3 metry mniej, to jednak kilka miejsc do tyłu. Myślę, że to główny powód, bo na pewno stać ich, żeby zająć pierwsze, czy drugie miejsce.

Czy agresywna sylwetka w locie Domena Prevca jest do końca bezpieczna? - Trzeba byłoby zapytać samego Domena. Na pewno skacze bardzo agresywnie, ale taki jest jego styl i właśnie przez to czasem udaje mu się skakać na sam dół, a czasami na samą górę. Dużo zależy od warunków, bo jednak ta sylwetka jest na tyle agresywna, że zdarza mu się czasem nie przenieść buli. Taką taktykę wybrał, bardzo dobrze mu się sprawdza, także myślę, że nie ma co umniejszać tego sukcesu.

Jak 26-latek wspomina Lysgaardsbakken, na której odbędą się kolejne zawody? – Nigdy nie było tam jakoś rewelacyjnie, ale skocznia jest fajna, więc nie ma się czego obawiać. Tak naprawdę wszystko zależy od warunków. Jeśli będą równe, będzie sprawiedliwy konkurs, a jeżeli nie, wtedy mogą pojawić się różne niespodzianki i wszystko będzie zależało od szczęścia.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela