Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Kreczmer: "Mamy swój top-secret"

Jedną z nowych twarzy sztabu reprezentacji Polski na sezon 2016/2017 jest były biegacz narciarski - Maciej Kreczmer. 35-latek tej jesieni został dodatkowym serwismenem kadry narodowej w skokach narciarskich, a nam w Klingenthal opowiedział o swojej nowej roli i różnicach, jakie występują w przygotowaniach nart biegowych i skokowych.


- Jest bardzo duża różnica w przygotowaniu nart. W biegach było trochę więcej wariantów do przetestowania nart. Tutaj nie mamy takiej możliwości, bo jest tylko seria próbna. Dla mnie jest to bardzo dobre, nowe doświadczenie. Nie odczuwam dużej presji. Mamy taki zespół, że wszyscy bardzo się wspierają. Kacper Skrobot, który jest serwismenem, pokazał mi, co i jak należy tutaj robić. Na razie nie ma żadnej presji.

Polscy skoczkowie znacznie poprawili swoje prędkości najazdowe. Jaki jest klucz do sukcesu? - Nie będę tu zdradzał tajników trenera. Staramy się przygotować narty najlepiej, jak umiemy. Reszta jest w nogach zawodników.

Z czego wynikają zaklejone okna w szatniach Polaków? - Mamy swój "top-secret", jeśli chodzi o smarowanie! Oczywiście śmieję się, bo nie mamy żadnych tajemnic. Chcemy mieć trochę prywatności dla zawodników i serwismenów, bo w wiosce chodzi sporo ludzi.

W przeszłości Maciej Kreczmer miał okazję być sparingpartnerem Justyny Kowalczyk. Jak były biegacz ocenia szanse dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej w nadchodzących Mistrzostwach Świata w Lahti? - Ona na Mistrzostwach Świata nastawia się głównie na dziesięciokilometrowy bieg stylem klasycznym. Sztab Justyny liczy na medal, ale rywalki są bardzo mocne, przede wszystkim Norweżki. Życzę, żeby ten medal jednak był.

Jak wygląda sytuacja w męskiej części reprezentacji w biegach? - Z tego, co do tej pory widzę, chłopaki muszą zacząć się trochę rozkręcać. Maciek Staręga skupia się oczywiście na sprincie. W jego przypadku w grę wchodzi też sprint drużynowy, ale na ten moment nie wiadomo z kim. Według mnie, jeśli w długich biegach ktoś wszedłby do "30", byłby to bardzo dobry wynik.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński