Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Stara skocznia była klimatyczna"

Kamil Stoch był najlepszym i najrówniejszym z Biało-Czerwonych podczas pierwszego dnia zmagań w Engelbergu. Dwukrotny mistrz olimpijski w treningu był trzeci i dziewiąty, a w kwalifikacjach na zmodernizowanej Gross-Titlis-Schanze (HS 140) uzyskał 135,5 metra. Co mówił po tej próbie?


- Jestem zadowolony. Piątkowe skoki były na dobrym poziomie. Pojawiło się kilka błędów, ale były związane z tym, że musiałem wyczuć ten rozbieg.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu 29-latek nie musiał brać udział w kwalifikacjach do zawodów z cyklu Pucharu Świata. Jak duże jest to ułatwienie? - Jest odrobinę mniejsze obciążenie, natomiast ja szczerze powiem, że staram się do każdego skoku podchodzić tak samo. Z taką samą motywacją, koncentracją i zapałem. Rodzaj serii nie ma znaczenia, bo chcę, aby każdy skok był jak najlepszy, a przede wszystkim jak najdłuższy.

Po triumfie w Lillehammer zainteresowanie mediów się zwiększyło? - Nie. Wyłączyłem telefon <śmiech>.

Jakie są pierwsze odczucia związane ze zmodernizowanym obiektem w Engelbergu? - Skocznia jest trochę inna. Stara skocznia była bardzo dobra i klimatyczna. Bardzo lubiłem na niej skakać, ale ta nowa też jest interesująca. Jest trochę trudniejsza, ale bardzo przyjemnie się na niej skacze. Najbliżej jej do skoczni w Garmisch-Partenkirchen.

Treningowe skoki były spóźnione? - Były i pewnie jeszcze długo będą <śmiech>. Miałem trochę problemów z pozycją najazdową, ale nieduże. Było nieco kłopotów z równowagą. Ostatni skok był na naprawdę dobrym poziomie. Zresztą pierwszy tak samo. Było przyjemnie. Kolano już nie boli. Zrobię w ten weekend swoją pracę i postaram się podejść do zawodów skoncentrowany. A jaki będzie wynik? Zobaczymy jutro.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński