Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: "Mogę nawet stanąć na podium"

Pierwszy dzień skoków w Engelbergu Dawid Kubacki może z pewnością zaliczyć do udanych. Dobre rezultaty osiągnął już w seriach treningowych, uzyskując 132 i 133,5 m. W kwalifikacjach reprezentant Polski po skoku na odległość 133,5 m zajął drugie miejsce, ustępując jedynie Michaelowi Hayboeckowi z Austrii.


- Po przebudowie skocznia trochę bardziej mi pasuje. Skoki tutaj od początku były dziś bardzo przyjemne. Jeszcze nie są idealne, ale na pewno coraz lepsze. Przyszedłem tu dziś z założeniem, że muszę wykonać swoją pracę. W poprzednich konkursach pojawiały się drobne błędy i moim zadaniem było przypilnować tylko tych kilku niuansów, ale skakać normalnie. Tak też dziś zrobiłem – ocenia swój dzisiejszy występ Kubacki.

- Trochę żałuję, że nie udało się wygrać kwalifikacji, ale Michael skakał dziś lepiej we wszystkich seriach, więc należało mu się to pierwszej miejsce. Ale to dopiero kwalifikacje, najważniejszy jest konkurs. Dobre skoki trzeba oddawać przede wszystkim w trakcie zawodów.

W Engelbergu pojawiła się także grupa kibiców z oficjalnego fanklubu Dawida Kubackiego. Jak zareagował na ich przyjazd? – Bardzo się ucieszyłem. Dziewczyny sprawiły mi niespodziankę, przyjechały kibicować, wywiesić baner i trochę pokazać się w świecie. To dla mnie bardzo motywujące. Były także w Klingenthal w trochę większym składzie. Widać, że fanklub powoli się rozrasta i dobrze funkcjonuje – cieszy się skoczek z Szaflar.

- Od ostatnich zawodów nie trenowałem na skoczni. Razem ze szkoleniowcami uznaliśmy, że nie ma takiej potrzeby. Jak widać skoki są bardzo dobre. Ale przygotowywałem się na sali i na siłowni.

- Plan na jutro to oddać dobre skoki. Nie mam żadnych założeń co do rezultatu. Jak już nieraz mówiłem, najważniejsze, żeby skakać na wysokim poziomie. Potem odzwierciedlą to tablice z wynikami. W dotychczasowych konkursach cały czas znajdowałem się blisko pierwszej dziesiątki i jestem z tego zadowolony. To były dobre skoki. Może jeszcze nie perfekcyjne, ale tak jak wtedy mówiłem, jest wciąż kilka rzeczy do poprawy. Dlatego uważam, ze trzeba liczyć siły na zamiary. Nie chcę się nakręcać na coś, czego nie będę w stanie zrobić. Wiem, że stać mnie na dużo lepsze wyniki, ale muszę spokojnie dojść do tego małymi krokami, a nie przejmować się tym, które dokładnie zająłem miejsca. Myślę, że powoli będę skakał coraz lepiej i w tym sezonie mogę nawet stanąć na podium. Będę po prostu skupiał się na swojej pracy – zapowiada reprezentant Polski.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński