Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Zabrakło zimnej krwi"

Kamil Stoch był jedynym podopiecznym Stefana Horngachera, który zakończył sobotni konkurs na zmodernizowanej Gross-Titlis-Schanze w czołowej "10". Po pierwszych zawodach w szwajcarskim Engelbergu mistrz świata z 2013 roku utrzymał szóste miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Czy sam zawodnik uważa, że konkurs miał loteryjny charakter?


- Zgadza się, ale te różnice nie były jakieś wielkie. Moje zdanie jest takie, że i tak wygrał najlepszy. W moim przypadku być może zabrakło odrobinę zimnej krwi. W drugiej serii popełniłem błąd. Odbicie było trochę za krótkie, przez co nie było całkowicie wykończone. W efekcie straciłem dużo na wysokości w pierwszej części lotu. I tak się cieszę, że ten błąd nie kosztował mnie zbyt wiele, bo i tak skończyłem w czołowej "10". Na ten moment jest bardzo dobrze - ocenia Polak.

Kamil Stoch wygrał serię próbną, rozbudzając tym samym apetyty wszystkich polskich sympatyków skoków narciarskich. Lot na 139. metr był najlepszym z wszystkich sobotnich prób? - W serii próbnej i pierwszej konkursowej skoki były bardzo dobre. Tylko ten ostatni był taki sobie. Około 70% dzisiejszej pracy wykonałem dobrze.

- Nie ma co ubolewać i rozpatrywać tego konkursu. Warto wyciągnąć wnioski na temat tego, co można zrobić lepiej, ale wynik koniec końców jest pozytywny. Walczymy dalej. Przed nami niedzielne zawody, a następnie Oberstdorf i tak dalej. Do końca sezonu jeszcze mamy trochę zawodów - dodaje 29-latek.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński