Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Hula: "Potrzeba cierpliwości"

Po pierwszej serii dzisiejszych zawodów Stefan Hula miał spore szanse na awans do najlepszej dziesiątki, jednak po skoku w drugiej części zmagań nasz reprezentant spadł z jedenastego na szesnaste miejsce. Czego brakuje zawodnikowi ze Szczyrku do znalezienia się w ścisłej czołówce?


- Może szczęścia (śmiech). Skoki były dzisiaj bardzo dobre, po prostu na skoczni panowały warunki, w których ciężko było odlecieć. Przyjmuję to pozytywnie, szesnastce miejsce jest jak na razie najlepszym w tym sezonie. Ważne, że skoki są stabilne i powtarzalne.

Na czas zawodów przewidywano dobre, równe warunki, a zamiast nich pojawił się mocny wiatr w plecy. - Wydaje się, że cały czas jest tak samo, ale na buli są momenty, kiedy jest trochę lżej albo trochę mocniej. Zależy jak się trafi. Jeśli wiatr z tyłu jest zbyt silny, nie ma tej wysokości i ciężko jest odlecieć te parę metrów. Było dzisiaj trochę loteryjnie.

Czy podopieczny Stefana Horngachera odczuwa niedosyt związany z zawodami? - Trochę tak, bo była szansa na świetny wynik… Tylko w tej kwestii jest pewien niedosyt, bo skoki były dobre, potrzeba cierpliwości.

Po konkursach w Lillehammer, kibice spodziewali się z pewnością lepszych występów Kamila Stocha i Macieja Kota. Czy im także mogły przeszkodzić warunki? - Ciężko mi odpowiedzieć za chłopaków, ale w pierwszej serii na pewno. Maciek w drugiej części zmagań zaliczył spory awans, Kamil prawdopodobnie spóźnił skok. Jutro jest nowy dzień, będziemy walczyć, damy z siebie wszystko i przede wszystkim każdy będzie robił swoje.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński