Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

"Mam dużo wiary w siebie" - wywiad z Martinem Schmittem

Kończący się sezon 2003/2004 tak jak i poprzedni nie były łaskawe dla lidera drużyny niemieckiej Martina Schmitta. Lata kiedy wygrywał konkursy i zajmował wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej PŚ należą już do przeszłości.

Lokaty tego sezonu były na tyle odległe, że nie mogły w żaden sposób zadowolić tego wspaniałego niegdyś zawodnika, który jak wiadomo przez kilka lat był największą gwiazdą niemieckich i światowych skoków narciarskich.

Miejsca zajmowane przez niego w tym sezonie mieściły się przeważnie w drugiej i trzeciej dziesiątce czołowej trzydziestki. Martin patrzy jednak optymistycznie w przyszłość i pomimo swojej słabej formy ciągle próbuje się odlaneźć aby znowu skakać tak jak dawniej.

Martin, sezon się skończył, jakie wnioski możesz z niego wyciągnąć?

Martin: Tak krótko po sezonie jest trudno na to odpowiedzieć. W końcu nie byłem w ciągu całego sezonu w formie, którą sobie wyobrażałem. Kilka razy zbliżyłem się do czołówki, to daje mi nadzieję. Ale w następnym roku muszę więcej osiągnąć. Mam dużo wiary w siebie, że latem znajdę moją formę i osiągnę więcej stabilizacji. Muszę być bardziej stabilny.

To był Twój drugi sezon bez zwycięstwa w Pucharze Świata. Ciąży Ci to czy jest to dla Ciebie bez znaczenia?

Martin: Ma to pewne znaczenie, kiedy staje się na podium. Jest oczywiście pięknie, kiedy osiąga się miejsca na podium, bowiem tym potwierdza się, ze rzeczywiście jest się na przodzie. Że ja nie osiągnąłem tego przez ostatnie dwa lata, no cóż...

Co powiesz o swojej formie?

Martin: W formie, którą reprezentowałem, nie zaskoczyło mnie, że nie stanąłem na podium. Muszę w nowym roku zobaczyć, że mam formę, w której dokładnie to jest możliwe. Czego nie straciłem w każdym razie to wiara w siebie. Jestem o tym przekonany, że będę taki jak dawniej. Mam potencjał, żeby skakać bardzo dobrze.

Skakałeś do końca sezonu, chociaż to nie szło po twojej myśli. Sven Hannawald zakończył sezon przedwcześnie, Ty się przełamałeś. Co Cię skłoniło do tego, tak mocno się trzymać?

Martin: Sprawia mi radość to wszystko wokół. Trzeba się trzymać, chociaż nie jest się czołowym sportowcem i skakać do końca. Każdy sam musi zdecydować, co jest dla niego lepsze. Sven uważał, że jest lepiej dla niego przerwać sezon i przygotowywać się już do następnego. To jest okay, akceptuję i myślę również, że odnajdzie swoją dawną siłę. Ale z drugiej strony, gdyby każdy w słabej formie zrezygnował z zawodów, wówczas nie mielibyśmy więcej żadnych skoczków. Nie zawsze można wygrywać. Trzeba zaakceptować miejsca, które nie są takie, jakich się oczekuje.

Jeszcze słowo o trenerze. Chciałbyś dalej pracować ze Steiertem i Rohweinem?

Martin: W każdym przypadku. Zespół wykonał dobrą robotę. Oczywiście nie wszystko było po mojej myśli. Ale myślę, że mamy dobry zespół trenerski. I najlepsze, co możemy zrobić w każdym wypadku, pracować dalej z takim teamem. Następny rok powinien przynieść więcej.

Słowo o Georgu Spaeth. Osiągnął przełom w tym sezonie. Wierzysz w niego?

Martin: Ma duży potencjał. Nie skończył jeszcze swojego rozwoju. Schorschi może pewnie i stabilnie skakać wśród 10 i wierzę, że będzie dużo takich miejsc.

Co będzie teraz? Jedziesz na zasłużony urlop?

Martin: Tak, po testach w Oberstdorfie, gdzie chcemy jeszcze trenować, zaczynam urlop.

Martin Schmitt udzielił odpowiedzi na tych kilka pytań, zanim udał się na testy do Oberstdorfu. O zgrupowaniu kadry niemieckiej w tym ośrodku informowaliśmy czytelników we wcześniejszych doniesieniach. Wywiad, który zaprezentowaliśmy wyżej, ukazał się na stronie internetowej Martina Schmitta.