Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Nie odczuwam presji lidera"

Kamil Stoch zdominował dwie serie treningowe, ale ze startu w kwalifikacjach do środowego konkursu w Innsbrucku zrezygnował. Podkreśla jednak, że posłuchał sugestii trenera, bo sam chętnie by w nich wystartował.


- Była to bardziej decyzja trenera, niż moja – mówi Stoch – Stwierdził, że lepiej będzie, jak pojadę do hotelu, trochę odpocznę i zaoszczędzę więcej sił na popołudniowy trening mocy, który jest dla mnie bardzo ważny. Ja chętnie bym wystartował w kwalifikacjach, zwłaszcza na skoczni Bergisel, którą lubię i której profil bardzo mi odpowiada. Ale pewnych decyzji się nie kwestionuje, zwłaszcza kogoś wyższego rangą od siebie.

Dotychczasowy lider klasyfikacji generalnej 65. Turnieju Czterech Skoczni jest zadowolony ze skoków w obu seriach treningowych (130 m i 130,5 m). Nie chce ich jednak porównywać do tych, które oddał w Garmisch-Partenkirchen. - Skocznia w Innsbrucku i w Garmisch-Partenkirchen są zupełnie inne i na każdej z nich trzeba się minimalnie dopasować do jej profilu. Ale technicznie wyglądają bardzo podobnie. Z kolei moja dyspozycja jest stabilna i tylko, w razie potrzeby, wdrażam pewne elementy do moich skoków.

Stoch zapewnia również, że nie odczuwa presji związanej z występami i prowadzeniem w Turnieju. - Spokojnie podchodzę do swojej pracy. Skupiam się na tym, co mam zrobić, na moich skokach. Chcę żeby były dobre i sprawiały mi wciąż tyle samo radości. A obecnie tak właśnie jest, dlatego nie zmieniam swojego podejścia – kończy.

Korespondencja z Innsbrucka, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela