Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Martin Schmitt: "Trzymam kciuki za Kamila"

Po zakończeniu kariery skoczka narciarskiego Martin Schmitt nawiązał współpracę ze stacją Eurosport i wraz ze Svenem Hannawaldem zasiada aktualnie w roli eksperta podczas niemieckojęzycznych transmisji zawodów Pucharu Świata. 38-latek mocno dopinguje Kamila Stocha i uważa, że jest on w stanie wygrać tegoroczny Turniej Czterech Skoczni.


Wczorajsze zawody w Innsbrucku zdominowała pogoda. Złe warunki atmosferyczne utrudniały płynne przeprowadzenie konkursu i spowodowały, że finałowa seria została odwołana. W gronie faworytów do końcowego triumfu wymieniani są głównie Norweg Daniel Andre Tande oraz lider naszej kadry - Kamil Stoch. Kto zdaniem Martina Schmitta sięgnie po zwycięstwo 65. Turnieju Czterech Skoczni? – Od samego początku stawiałem na Kamila. Wciąż jest on w stanie zapewnić sobie wygraną w całym cyklu i trzymam kciuki, żeby tak się stało. Co prawda, nieco się poobijał i nadal narzeka na ból ramienia, ale to bardzo dobrze, że daje radę skakać bez żadnych większych konsekwencji. Mam nadzieję, że finałowe zawody w Bischofshofen będą dla niego udane.

Jak trudny jest powrót po takim upadku do pełnej dyspozycji i skakania, które pozwala na zajmowanie czołowych lokat? - Oczywiście nie jest to komfortowa sytuacja, ale Kamil jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Myślę, że jeśli ta kontuzja nie wpłynie znacząco na niego i jego ciało, to da sobie ze wszystkim radę.

Wielu ekspertów oraz skoczków twierdzi, że obiekt w Innsbrucku został źle przygotowany do tych zawodów. Co na ten temat sądzi Schmitt? – Było kilka nierówności na zeskoku, szczególnie pomiędzy 120 a 130 metrem, co spowodowało, że lądowanie w tym miejscu nie należało do najłatwiejszych. Dużo zawodników miało z tym problem. Sytuacja w pewnym stopniu była podobna do tej sprzed roku, kiedy to Severin Freund zaliczył upadek w serii próbnej. Takie są skoki narciarskie – czasami w zimie zdarzają się tak ciężkie warunki. Być może skocznia nie została przygotowana idealnie, ale bardzo trudno jest utrzymywać obiekt w perfekcyjnym stanie każdego dnia.

Korespondencja z Bischofshofen, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela