Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2030 w Polsce i Czechach?

Temat organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Polsce powraca. Tym razem w szranki o jedną z największych imprez sportowych świata nasz kraj ma rywalizować wspólnie z Czechami. Celem jest impreza zaplanowana na 2030 rok.


Do tej pory Polska dwukrotnie walczyła o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Jako pierwsze swoje aspiracje wyraziło Zakopane, które chciało gościć tę imprezę w 2006 roku, ale Międzynarodowy Komitet Olimpijski postawił na Turyn. Kilka lat temu o organizację ZIO 2022 ubiegał się Kraków, ale projekt przepadł w miejskim referendum, zaś zaplanowane za pięć lat zawody odbędą się w Pekinie.

Do trzech razy sztuka? Tym razem Polska nie zamierza rywalizować sama o największą zimową imprezę sportową świata. O organizację tej imprezy będziemy walczyć wspólnie z Czechami. - Najbliższe zimowe igrzyska przygotowuje Korea Południowa, w 2020 roku letnie zmagania organizują Japończycy, a później ZIO chiński Pekin. Ale azjatycki tour wkrótce się skończy i kolejne terminy najprawdopodobniej dostanie Europa. Czyli my - ogłaszają dumnie włodarze Szklarskiej Poręby i Karpacza.

– To prawda, czas powiedzieć głośno o naszych planach. Długo debatowaliśmy, jak skutecznie wybić nasze ośrodki do światowej elity i wymyśliliśmy coś szalonego. Chcemy, żeby za trzynaście lat w Karkonoszach pojawili się najwięksi sportowcy globu – wyjaśnia na łamach "Przeglądu Sportowego" Tomasz Stanek, przewodniczący Komisji Sportu, Turystyki i Spraw Zagranicznych miasta Karpacza.

Jeżeli polsko-czeski pomysł zakończyłby się sukcesem, to byłby to pierwszy przypadek w historii, w którym MKOl powierzyłby organizację jednych igrzysk dwóm krajom. Niedawne zmiany wprowadzone w statusie tej międzynarodowej federacji pozwalają już na tego typu sytuację.

Jak zapewniają polscy włodarze, doszło już do spotkania i rozmów z Jirim Kejvalem, prezesem Czeskiego Komitetu Olimpijskiego, a także starostami tamtejszych ośrodków. – U nas rywalizacja odbyłaby się w Szklarskiej Porębie, Karpaczu, Jeleniej Górze i Szczyrku, a u nich byłyby to: Harrachov, Szpindlerowy Młyn, Mala Upa, Pec pod Snezkou oraz Liberec i Praga. W tym ostatnim mieście planujemy ceremonię zamknięcia, we Wrocławiu - otwarcia – dodaje Stanek. Olimpijskie konkursy skoków narciarskich miałyby zostać rozegrane u naszych południowych sąsiadów, na wymagających modernizacji obiektach w Harrachovie.

Koszt całej imprezy ma wynieść 15 miliardów złotych, z czego 250 milionów złotych ma pochłonąć sama kandydatura. Organizatorzy chcą jednak postawić na oszczędność, w myśl zapisu olimpijskiej "Agendy 2020". W planach nie ma ingerencji w naturę Karkonoszy, a jedynie przebudowa istniejących obiektów. Część inwestycji ma zostać zrealizowana nawet wcześniej, bez względu na werdykt MKOl, który zapadnie w 2023 roku.

Polscy urzędnicy od półtora roku namawiali początkowo sceptycznych Czechów. Ostatecznie nasi południowi sąsiedzi przekonali się do pomysłu. – Następnym ruchem będzie lobbowanie na najwyższych szczeblach w kraju. Utarliśmy już kilka ścieżek w Warszawie, bo wiemy, że bez rządu nie mamy szans. Postaramy się też o poparcie gwiazd i związków sportowych – zapowiada Mirosław Graf, burmistrz Szklarskiej Poręby.

Ostatnie Zimowe Igrzyska Olimpijskie odbyły się w 2014 roku w rosyjskim Soczi. Kolejne rozegrane zostaną w 2018 roku w południowokoreańskim Pjongczang oraz w 2022 roku w chińskim Pekinie. Organizatora ZIO 2026 poznamy w 2019 roku.

Więcej w "Przeglądzie Sportowym".