Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Stefana Huli i Dawida Kubackiego po kwalifikacjach

Stefan Hula oraz Dawid Kubacki uzyskali awans do sobotniego konkursu w Wiśle. Zawodnicy kadry A zajęli odpowiednio 33. i 4. miejsce w kwalifikacjach. Jak polscy skoczkowie podsumowali swoje piątkowe skoki?


Stefan Hula (33. miejsce):

- Najlepszy skok oddałem w pierwszej serii treningowej, później miałem trochę problemów z pozycją dojazdową, nie było tak optymalnie, jak być powinno i przez to skoki były trochę słabsze. Mam nadzieję, że jutro wszystko wróci do normy i skoki będą dobre.

Mieszkaniec Szczyrku ocenił warunki panujące na skoczni. – Jest w miarę w porządku. Mam nadzieję, że jutro będzie spokój, odbędzie się fajny konkurs bez przerw i z ładnymi skokami.

Zapytany o to, która skocznia jest dla niego domową, ta w Wiśle, czy w Zakopanem, odpowiedział: - Wolę tę w Zakopanem. Skoczni w Wiśle nigdy nie darzyłem wielką sympatią, ale jeśli dobrze się skacze, to żadna skocznia nie przeszkadza.

Czy udało wypocząć się po Turnieju Czterech Skoczni? - Trochę sił udało się zebrać, ale przez ten czas mieliśmy normalne treningi, nie było leżenia, odpoczywania, tylko trzeba było się zmobilizować i wykonać dobry trening.

Jak Stefan Hula podsumuje ze swojej perspektywy 65. TCS? - Większość skoków była fajnych, dobrych, 3 konkursy były w porządku, nie udały się tylko zawody w Innsbrucku. Uważam, że do tej pory to był dla mnie najlepszy turniej.

Poproszony o skomentowanie powrotu Gregora Schlierenzauera do Pucharu Świata, odparł: - Ciężko wypowiedzieć mi się na ten temat, życzę mu jak najlepiej.

Dawid Kubacki (4. miejsce):

Pytany o to, czy zaskoczyła go odległość skoku kwalifikacyjnego, który okazał się najdalszy spośród wszystkich, odpowiedział: - Nie, uważam, że poprzednie skoki były na podobnym poziomie, lecz zostały oddane w trochę innych warunkach. W serii kwalifikacyjnej trafiłem na lepsze warunki na dole skoczni i udało mi się odlecieć bez problemu. W drugiej serii treningowej nie było odległości, ale skok był bardzo podobny, trochę zależało od warunków. Ruszamy z bardzo niskich belek startowych i jeśli wiatr nie pomoże, to jest po prostu ciężko.

Kubacki wylądował przy swoim skoku bardzo asekuracyjnie. - Skok był daleki, mam czasem drobne problemy z kolanem, wolałem wylądować asekuracyjnie, odległość wystarczała do kwalifikacji, więc zdecydowałem, że nie ma sensu ryzykować. Dostanę pewnie za to po plecach od trenera, ale muszę to jakoś przyjąć.

Czy kilkudniowy odpoczynek od treningu na skoczni miał pozytywny wpływ? - Jak najbardziej, myślę, że po Turnieju Czterech Skoczni potrzebowaliśmy kilku dni na regenerację, były one na pewno zbawienne dla naszych nóg i dla naszego samopoczucia.

Ile rozdał autografów po swoim skoku? - Nie liczyłem, ale było ich sporo. Mimo tego, że to były kwalifikacje, to na skoczni pojawiło się dość sporo kibiców.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela