Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Przeżyłem wiele wzlotów i upadków"

Kamil Stoch podczas weekendu na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle wygrał konkursy nr 18 i 19 w swojej karierze. Dzisiejszy triumf pozwolił naszemu reprezentantowi powiększyć przewagę w klasyfikacji generalnej nad kolejnym zawodnikiem do sześćdziesięciu sześciu punktów. Jak aktualny lider Pucharu Świata ocenia wiślańskie zmagania?


- Bardzo cieszę się z pracy, którą wykonałem podczas całego weekendu. Kosztowało mnie to sporo wysiłku i energii, ale na koniec wszystko ułożyło się dobrze. Dzisiaj zawody były trochę zwariowane, mieszał wiatr, który cały czas się zmieniał. Trzeba było wykonać nie tylko swoją pracę i oddać dwa równe skoki, ale też mieć trochę szczęścia. Nie odczuwałem dzisiaj żadnych dolegliwości.

- Nie myślałem o rywalach. Zdaję sobie sprawę, że poziom jest bardzo wysoki, a wielu zawodników skacze bardzo daleko. Po prostu skupiam się na sobie, na tym co chcę zrobić. Byłem świadomy, że popełniłem błąd przy wyjściu z progu i to kosztowało trochę metrów. Cieszę się, że mimo tego wygrałem zawody.

Już za tydzień karuzela Pucharu Świata zawita do polskiej stolicy skoków narciarskich, Zakopanego. - Plan jest taki, żeby tam wystartować i dalej dobrze robić swoją pracę. Trener nie musi nas motywować, każdy jest odpowiednio zmotywowany, ma świadomość swojego potencjału i wie, jaki mamy potencjał wspólnie jako drużyna. Najważniejsze jest dla nas, żebyśmy dobrze wykonali to, co mamy zrobić, czyli oddawali dobre skoki, każdy na swoim najlepszym poziomie. Później wszystko się zsumuje i zobaczymy, jaki to da wynik.

Czy przebudowa Wielkiej Krokwi może stanowić atut naszych reprezentantów? - Wielu zawodników na najwyższym światowym poziomie potrafi momentalnie dostosować się do obiektu. Dlatego nie wolno przekreślać innych i powiedzieć, że my musimy wygrać, bo znamy skocznię. Zresztą profile progów są teraz wszędzie mniej więcej podobne. Każdy nowy obiekt właśnie tym się charakteryzuje.

- Cieszę się tym, co jest, cieszę się momentem… Czerpię z tego radość całymi garściami. Najważniejsze jest to, co mam zrobić.

W pucharowym kalendarzu znalazły się aż cztery konkursy rozgrywane w Azji. Czy obecny lider klasyfikacji generalnej chciałby pojawić się na starcie w Sapporo i Pjongczang? - Oczywiście, że tak. Chcę tam wystartować.

- Poziom jest bardzo wysoki. Uważam, że jest kilku zawodników, którzy mogą sięgnąć po Kryształową Kulę. Koncentruję się na sobie, na pracy, jaką chcę wykonać, na dobrych skokach i przede wszystkim na czerpaniu radości ze skakania. Przeżyłem wiele wzlotów i upadków, sporo mnie to nauczyło i wiem, że nie powinienem myśleć o przyszłości, wygranych, a bardziej skupiać się na tym, co chcę zrobić.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński