Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Kot: "Nie zamierzam rezygnować z walki"

Skoczek pochodzący z Limanowej podczas dzisiejszych lotów na skoczni im. Heiniego Klopfera w Oberstdorfie nie zdołał przekroczyć w żadnej próbie granicy 200 m. Najdalszy skok oddał w sesji kwalifikacyjnej, lądując dokładnie na punkcie konstrukcyjnym niemieckiego mamuta.


Jak wyglądało zapoznanie się reprezentanta kadry A z przebudowaną skocznią? - Pozytywnie, ale skoki słabe. Cały czas występuje u mnie problem z prawą nartą, który jest potęgowany przez mamucią skocznię i ciągle szukam jego rozwiązania.

Zapytany o to, czy obiekt różni się bardzo od tego przed modernizacją, odpowiedział: - Według mnie nie aż tak bardzo. Myślę, że w tej chwili leci się trochę wyżej i można skakać dalej, ale rozbieg jest bardzo podobny oprócz zmiany torów najazdowych. Profil skoczni zbytnio się nie zmienił, więc uważam, że można odnaleźć cechy wspólne ze skocznią przed przebudową.

Czy problemy, z którymi zmaga się Maciej Kot są możliwe do wyeliminowania dość szybko, czy planuje jednak zrobić przerwę w startach na spokojne treningi? - Startów w Japonii i Korei na pewno nie odpuszczę, nie zamierzam rezygnować z walki. Najważniejszy jest pomysł na poprawę błędów, bo wszyscy dobrze wiemy co zrobić, ale trudniej to wcielić w życie. Czasem sprawdzają się niestandardowe rozwiązania, czasem też najprostsze. Ze skoku na skok staram się naprawić błędy, raz wychodzi to lepiej, raz gorzej, przez co nie ma odpowiedniej swobody i radości ze skakania.

W tym tygodniu na uniwersjadzie w Kazachstanie startuje Jakub Kot. Czy zakopiańczyk śledzi poczynania swojego brata? - Tak, kontaktowaliśmy się, rozmawialiśmy po treningach. Oglądałem na żywo jego skoki, więc jestem na bieżąco. Trzymam kciuki za całą naszą reprezentację na uniwersjadzie.

Czy 25-latek lubi motywować się cytatami lub też znanymi postaciami, jak np. Arnoldem Schwarzeneggerem, z którego podobizną można było niedawno ujrzeć jego zdjęcie na jednym z portali społecznościowych? - Nakręcam się pozytywnie poprzez swoich idoli, którzy mnie inspirują. Dlatego też często dzielę się cytatami, lubię oglądać wywiady z interesującymi ludźmi. Motywuje mnie to do działania i powoduje pozytywne nastawienie. Dzięki nim można przemyśleć pewne sprawy i dojść do ciekawych, pozytywnych wniosków. Myślę, że warto czasem nad czymś takim się zatrzymać i zastanowić. W tej chwili jestem w trakcie lektury biografii Marka Webbera, byłego kierowcy Formuły 1.

Nawiązując do tematyki sportów motorowych, skoczek został poproszony o odniesienie się do przyszłości Roberta Kubicy, który planuje w tym sezonie regularne starty na torze. - Długo czekałem na informację, czy uda mu się znaleźć angaż w zespole wyścigowym bądź rajdowym. Bardzo się cieszę, że Robert znalazł to miejsce, szczególnie dlatego, że jego zespół wystartuje w najwyższej kategorii mistrzostw świata w wyścigach długodystansowych. Na pewno będzie to dla niego spore wyzwanie. Wolałbym, żeby jeździł w rajdach, bo uważam, że dla polskich kibiców byłoby to bardziej ciekawe. Osobiście wolę rajdy od wyścigów, ale szanuję jego decyzję, od początku swojej kariery jeździł na torze i być może w tej chwili uznał to za lepszy wybór. Będę z całych sił trzymać za niego kciuki, śledzić jego poczynania i wspierać go w tym, co robi.

Rajdy terenowe przypominał także sposób dostania się zawodników na szczyt skoczni, ponieważ ze względu na niedziałający wyciąg narciarski zawodnicy byli transportowani za pomocą samochodów. - Trzeba się zaadaptować, najważniejsze, że każdy dociera na górę w taki sam sposób. Nie wygląda to tak, że na przykład Niemcy jeżdżą windą, a my musimy jeździć autami. Dla nas jest to trochę niezrozumiałe, dlaczego stary działający wyciąg został zdemontowany i postawiono nowy, który nie funkcjonuje. My wolimy wyciągi krzesełkowe, które są zainstalowane np. w Wiśle, czy w Zakopanem. W ich przypadku nie trzeba kalkulować, kiedy nadarzy się możliwość udania się na górę, lecz można w dowolnym momencie wyjechać na krzesełku. Transport samochodami trwa trochę długo, mam nadzieję, że w przyszłym roku wyciąg uda się uruchomić i organizacyjnie będzie to wyglądać lepiej.

Korespondencja z Oberstdorfu, Dominik Formela