Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Mam już trochę doświadczenia w tym, co robię"

Wygląda na to, że po wczorajszych problemach i złości Kamila Stocha nie ma już śladu. Uzyskiwane dzisiaj odległości – 137,5m oraz 140m pozwoliły naszemu reprezentantowi na szósty triumf w tym sezonie. Jak dwukrotny mistrz olimpijski dokonał tej przemiany w tak krótkim czasie?


- Rzeczywiście wczoraj coś nie grało, nie potrafiłem znaleźć sobie dobrego systemu, zwłaszcza na fazę lotu. Dzisiaj już wiedziałem, co mam zrobić. Po analizie z trenerem miałem pewne punkty do realizacji i tego starałem się trzymać. Nie przypuszczałem, że da mi to zwycięstwo. Trzeba powiedzieć, że były trudne warunki, były dużo loterii, trzeba było mieć trochę szczęścia. Miałem to szczęście, potrafiłem je wykorzystać i przy okazji wykonałem dobrą pracę, więc wszystko poszło tak, jak trzeba - mówił po zawodach Kamil Stoch.

- Wydaje mi się, że mam już trochę doświadczenia w tym, co robię. Potrafię szybko się odbudować, zregenerować i znaleźć rozwiązanie, które później należy wcielić w życie. W tym momencie jestem w dyspozycji, która pozwala mi na szybkie eliminowanie błędów, czy korygowanie czegoś, co nie wychodzi w danym momencie - dodaje 29-letni Polak.

Czy zwycięstwo po gorszym dniu, jakim był ten wczorajszy, smakuje lepiej? - Może nie lepiej, ale smakuje super, bo przyjechać do Japonii i "zrobić" tylko kilka punktów, to nie jest miła sytuacja. Bardzo się cieszę, że pomimo słabszego momentu wczoraj, gdzie rzeczywiście coś nie grało, miałem bardzo wiele trudności podczas zawodów, potrafiłem się szybko odbudować i dzisiaj już skakać normalnie.

Po twarzy dzisiejszego triumfatora można było zauważyć, jak wielką radość czerpie ze słuchania polskiego hymnu. - Słuchanie Mazurka Dąbrowskiego tak daleko od domu jest czymś wspaniałym. Na dodatek z polskimi kibicami, którzy mnie zszokowali, że tutaj byli. Część z nich mieszka tu, czy też w Tokio, ale przyjechali obejrzeć zawody, a część kibiców z polskimi flagami, to byli również Japończycy, więc miło było zobaczyć nasze barwy - opowiada Stoch.

Warunki panujące na Okurayamie nie należały dzisiaj do najłatwiejszych i istniało ryzyko, że druga seria nie odbędzie się. - Z jednej strony chciałem skoczyć po raz drugi, a z drugiej nie. Chciałem, żeby wyniki były w miarę fair, żeby odzwierciedlały potencjał zawodników, natomiast dzisiaj było o to ciężko. Bardzo źle się czułem podczas tych zawodów, przez cały czas bolała mnie głowa. Gdyby tej drugiej serii nie było, nie obraziłbym się, bo mógłbym spokojnie położyć się i odpocząć. Z racji, że się odbyła, trzeba było się spiąć i zrobić wszystko, co było w mojej mocy, żeby oddać normalnie jeszcze jeden skok.

Korespondencja z Sapporo, Tadeusz Mieczyński