Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Dawida Kubackiego i Jana Ziobry po środowym konkursie w Pjongczangu

Po odegraniu czołowych ról we wtorkowych kwalifikacjach, środa nie była już tak udana dla Jana Ziobry i Dawida Kubackiego. Triumfator wczorajszych eliminacji zamknął punktowaną trzydziestkę, a Kubacki w ostatecznym rozrachunku próbę przedolimpijską na dużej skoczni w południowokoreańskim Pjongczangu zakończył pod koniec drugiej dziesiątki. Jak obaj odnieśli się do tego konkursu?


Dawid Kubacki (19. miejsce):

- Dzisiaj niestety popełniłem błąd w pierwszym skoku. Był on trochę spóźniony i z tego powodu zabrakło trochę metrów. W drugiej serii oddałem już normalny skok, dzięki któremu udało mi się awansować o kilka pozycji. Finalnie nie jestem do końca zadowolony ze względu na błąd w pierwszej odsłonie środowego konkursu.

- Wiatr dzisiaj nieco bardziej mieszał niż podczas wtorkowych serii, jednak moim zdaniem nie było tak bardzo źle. Trzeba wziąć pod uwagę to, że skocznia jest bardzo dobrze osłonięta siatkami, bo bez tego nie było by nawet mowy o zawodach. U góry, w okolicach belki wiało naprawdę mocno. W takich warunkach czasami zdarza się, że wiatr zawinie się ponad siatkami i jednemu skoczkowi pomoże, natomiast innemu zawodnikowi przeszkodzi.

Jan Ziobro (30. miejsce):

- Pierwszy skok był całkiem w porządku, ale już ten drugi nie był optymalny. Pojawiły się błędy, które odebrały mi szanse na daleki skok. Teraz nie ma miejsca na błędy, a ja je popełniłem, dlatego taka jest sytuacja, a nie inna. No cóż. Taki jest sport. Cały czas się uczymy i raz jest lepiej, a raz ciut gorzej. Jutro mamy kolejny dzień walki.

Warunki wietrzne miały spory wpływ na rezultaty środowych zawodów? - Rzadko bywa albo i wcale, aby było w 100% równo dla wszystkich. Nic na to nie poradzimy. Ani my, ani organizatorzy, ponieważ nie mamy żadnego wpływu na warunki atmosferyczne. Taki jest już urok naszej dyscypliny i z tym musimy się pogodzić. Prawda jest też taka, że jeżeli odda się dobry skok, to na pewno łatwiej jest odlecieć. Wtedy te warunki jakby mniej przeszkadzają.

Co było powodem słabszego dnia naszego zespołu? - Myślę, że Kamil i Maciek ten konkurs mogą zaliczyć z pewnością do udanych, gdyż zajęli dobre lokaty. Czasami tak bywa, że pojawia się słabszy dzień. Czasami z kolei dzień jest dobry i wszystko gra, ale drobny błąd decyduje o wszystkim. Podobnie jak w Formule 1, każdy najdrobniejszy szczegół przesądza o wielu rzeczach.

Korespondencja z Pjongczangu, Tadeusz Mieczyński