Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła: "Nie byłem jeszcze nigdy na skoczni, kiedy aż tak wiało"

Na ostatniej prostej przed Mistrzostwami Świata w Lahti, Piotr Żyła wypadł z czołowej "10" Pucharu Świata. Oznacza to, iż w Finlandii będzie musiał dwukrotnie walczyć o prawo startu w zawodach. Jego rezultaty w Korei Południowej to 27. miejsce na dużej skoczni i 18. na skoczni normalnej. Przed czwartkowymi kwalifikacjami wiślanin bardzo chwalił aktualnego szkoleniowca kadry narodowej. Co było powodem tych słów?


- Stefan Horngacher umie ze mną rozmawiać. Po wczorajszym starcie nie było mi się łatwo pozbierać technicznie i psychicznie, gdyż nie do końca mogłem odnaleźć czucie na skoczni. Po rozmowie z nim człowiek od razu myśli, że w zasadzie to wszystko jest proste. Potrafi wpoić takie podejście, że skoki to nic trudnego.

Był strach wychodząc na rozbieg przy tak silnym wietrze? - Siedząc na górze wydawałoby się, że nawet nie było sensu wjeżdżać na rozbieg, bo tak mocno wiało. Na szczęście zeskok tej skoczni jest tak wkomponowany w skały, a dodatkowo szczelnie osłonięty siatkami, że było w miarę okej. A u góry? Nie byłem jeszcze nigdy na skoczni, kiedy aż tak wiało. W pewnym momencie wydawało się, że ten rozbieg się przewróci, ale widocznie jest to solidnie zrobione. Grunt, że zaraz za progiem było bezpiecznie.

Jak 30-latek ocenia swój czwartkowy występ? - Szczególnie kwalifikacyjny był udany. Próba inaugurująca zawody była też fajna. Nad bulą dostałem trochę powietrza, przez co nieco wykręciło mi prawą nartę, ale ogólnie pozytywnie, bo od początku do końca miałem powietrze pod nartami. Z kolei druga seria nie była już tak dobra. Zbyt wcześnie się odbiłem, później narty nie chciały naturalnie wyjść z progu, a jak już wyszły to zderzyłem się z dużą ilością powietrza nie miałem prędkości, aby dalej odlecieć. Po środzie i tak był to w porządku start. Znowu można było nawiązać walkę o czołową "10". Nie udało się, ale jest okej. Za to Maciek dziś wygrał, więc było elegancko.

Próba przedolimpijska wypadła pomyślnie? - Chyba tak. Patrząc na same skocznie, są one bardzo fajnie położone. Zerkając za hotelowe okno wydawałoby się, że nie ma sensu ruszać się na skocznię. W zasadzie w każdym mieście ze skocznią by tak było, a tutaj dało się przeprowadzić pełne zawody. Same obiekty są w porządku. Organizacyjnie też chyba się wszystko udało Koreańczykom.

Jak Piotr Żyła czuje się przed Mistrzostwami Świata w narciarstwie klasycznym? - Te starty w Azji może nie były dla mnie super udane, ale moja ogólna dyspozycja jest bardzo dobra. Każdemu zdarzają się błędy i tutaj kilka ich popełniłem. Wiem jakie to błędy, więc jest pozytywnie przed Lahti, natomiast same skocznie w tej miejscowości są trochę inne niż te w Pjongczangu, są starszego profilu.

Korespondencja z Pjongczangu, Tadeusz Mieczyński