Strona główna • Orlen Cup

LOTOS Cup 2017: Polacy i Czesi ze złotymi medalami

W sobotę na kompleksie Szczyrk Skalite skoczkowie narciarscy zakończyli rywalizację w trzeciej edycji Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich "Szukamy Następców Mistrza" - LOTOS Cup 2017 w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej. Przy dobrych warunkach oraz na znakomicie przygotowanych obiektach sprawie udało się przeprowadzić drugi tego weekendu konkursu skoków. Najwięcej zwycięstw w sobotnich zawodach mają na swoim koncie reprezentanci Czech, którzy triumfowali trzykrotnie, natomiast z polskich klubów dwie wygrane na swoim koncie mają skoczkowie z klubu LKS Klimczok Bystra.


Kacper Jarząbek po raz kolejny w tym sezonie stanął na najwyższym stopniu podium w zawodach LOTOS Cup 2017 w skokach narciarskich i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej cyklu w kategorii Junior E. W sobotę zawodnik TS Wisły Zakopane w pierwszym skoku lądował na 42 metrze, natomiast w drugim uzyskał półtora metra dalej i tym samym wygrał zawody, pokonując o 4,2 punktu Daniela Skarkę z Czech (41,5 i 43 m). Po raz pierwszy w karierze na podium zawodów LOTOS Cup stanął Tymoteusz Cienciała z klubu WSS Wisła, który w sobotę wywalczył brązowy medal, skacząc 40,5 oraz 41,5 metra. - Mogę powiedzieć, że były dzisiaj bardzo dobre warunki. Trener pochwalił mnie za dojazd i jak zrobiłem go w końcu dobrze, od razu odleciałem - mówi popularny "Tymek". - W pierwszej serii mogłem jeszcze skoczyć tak daleko jak w finale, wtedy wynik byłby lepszy i jeszcze mogłem dalej skoczyć do kombinacji, ale bardzo się cieszę z dzisiejszego dnia - dodaje z uśmiechem na twarzy. - Spodziewałem się, że w końcu mogę stanąć na podium, ponieważ złapałem akurat formę na "Lotosy" - podkreśla młody wiślanin.

Wśród Młodziczek po raz drugi z rzędu zawody LOTOS Cup w Szczyrku wygrała reprezentantka Czech Klara Ulrichova, która po skokach na odległość 43 oraz 38,5 metra o prawie 24 punkty pokonała zawodniczkę z Łotwy Alise Krasilscikova (41,5 i 40,5 m). Brązową medalistką została natomiast liderka klasyfikacji generalnej - Sara Tajner. Zawodniczka klubu SS-R LZS Sokół Szczyrk w sobotę na skoczni HS-44 w Szczyrku skakała 34,5 oraz 37,5 metra.

Zwycięstwo w juniorze D zapewnił sobie czeski skoczek Petr Vaverka, który skacząc 72 i 71 metrów pewnie wygrał sobotnie zawody. Na drugim stopniu podium stanął Michał Martynek z klubu LKS Olimpia Goleszów (69 i 67 m), natomiast trzecie miejsce zajął reprezentant Kazachstanu Danil Vassilyev (65,5 i 68,5 m). - Ten weekend ocenię bardzo pozytywnie, bo po raz pierwszy w karierze stanąłem na podium zawodów LOTOS Cup i udało mi się tego dokonać nawet dwa razy. Czułem w tygodniu, że forma przychodzi i na zawodach starałem się skoczyć dobrze i wyszło mi to - cieszy się podopieczny Tadeusza Tajnera. - Jestem zadowolony z moich skoków w ten weekend tutaj w Szczyrku, ale wiadomo, że znalazłyby się jeszcze jakieś elementy do poprawy - dodaje Martynek.

W kategorii Junior C po raz drugi w karierze na najwyższym stopniu podium stanął Karol Niemczyk z klubu LKS Klimczok Bystra. Podopieczny Jarosława Koniora lądował na 72 oraz 73 metrze i tym samym o 1,8 punktu okazał się lepszy od lidera klasyfikacji generalnej Adama Niżnika z TS Wisły Zakopane (71,5 i 72 m). - Zawody ocenię tutaj jako udane. Dwa razy zająłem drugie miejsce i zostałem liderem klasyfikacji generalnej, co bardzo mnie cieszy. Fajnie było skoczyć tutaj na samym końcu w żółtej koszulce - mówi z uśmiechem na twarzy Niżnik. - Niewiele mi zabrakło, aby wygrać zawody, jednak w tych skokach czegoś zabrakło. Wybicie z progu było super, ale potem w locie stłumiłem skok, po prostu zamknąłem klatkę, ale odleciałem i tak daleko, jednak nie najdalej w konkursie - dodaje. Brązowy medal w tej kategorii wiekowej po skokach na odległość 70,5 oraz 73,5 metra wywalczył reprezentant WSS Wisła - Kacper Juroszek.

W Juniorkach złoty medal zdobyła Kamila Karpiel z zakopiańskiego AZS-u, która w pierwszej serii skoczyła 72,5 metra, natomiast w drugiej uzyskała 67,5 metra. Srebrną medalistką wśród dziewczyn została Magdalena Pałasz z klubu UKS Sołtysianie Stare Bystre (69 i 67 m), która do liderki straciła 6,3 punktu. Natomiast na najniższym stopniu podium stanęła Kinga Rajda z klubu SS-R LZS Sokół Szczyrk (67,5 i 67 m).

Drugie zwycięstwo tego weekendu odniósł Tomasz Pilch. Zawodnik WSS Wisła był bezkonkurencyjny w kategorii Junior B, skacząc dzisiaj 101 i 105 metrów. - Faktycznie moja forma jest coraz lepsza. Podczas Mistrzostw Świata Juniorów nie była ona tak dobra jak teraz, ale powoli wszystko zaczyna wracać do normy i jest naprawdę dobrze - mówi z uśmiechem na twarzy podopieczny Macieja Maciusiaka. – Mimo że skoki były naprawdę dobre, to rezerwy widzę jeszcze w odbiciu, bo zdarza mi się spóźnić skok i nie wychodzi to wszystko jeszcze płynnie - dodaje. Tuż za nim uplasował się jego klubowy kolega Bartosz Czyż, który lądował na 99 i 101 metrze. - Skoki naprawdę wyglądały fajnie, bardzo się z nich cieszę, bo dają mi radość póki co i teraz tylko utrzymać dobrą dyspozycję oraz tą regularność - podkreśla Czyż. Podium uzupełnił Dawid Jarząbek z TS Wisły Zakopane, który uzyskał 94,5 oraz 96,5 metra.

Podium zawodów w kategorii Junior A zdominowali obcokrajowcy. Zwyciężył Damian Lasota (87,5 i 96,5 m) z Czech, drugi był jego rodak Frantisek Holik (89 i 93,5 m), natomiast trzecie miejsce wywalczył Ukrainiec Stepan Pasichnyk (85,5 i 94,5 m).

Wśród Seniorów po raz drugi na najwyższym stopniu podium stanął Przemysława Kantyka z LKS Klimczok Bystra, który po skokach na odległość 100 i 101 metrów o 16,5 punktu wyprzedził Andrzeja Stękałę z AZS Zakopane, który lądował na 99 oraz 95 metrze. - Były to całkiem przyzwoite skoki. Wiadomo nie były one jakieś rewelacyjne, ale na pewno solidne - ocenia swoje skoki Kantyka. - Teraz muszę popracować nad stabilnością na dojeździe i dobrym wyjściem z progu, aby skierować odbicie biodrem nad narty, żeby nabierać prędkości i pchać samą nogą oraz przede wszystkim muszę popracować w powietrzu, bo dużo tracę na locie - dodaje. Natomiast brązowy medal wywalczył Krzysztof Biegun z klubu SS-R LZS Sokół Szczyrk, który w pierwszej serii skoczył 95,5 metra, natomiast w finale wylądował o pół metra dalej. - Dawno mnie tutaj już nie było, ale w sumie fajnie było poskakać. Są to zawody z mniejsza presją, bardziej takie treningowe, ale wiadomo rywalizowaliśmy jak w każdych innych zawodach i fajnie było stanąć na podium - podkreśla Biegun. - Przypomniały mi się lata dzieciństwa, potem jeszcze juniora i naprawdę było fajnie, bo pamiętam jak kiedyś z niecierpliwością czekaliśmy na zawody LOTOS Cup - dodaje.