Strona główna • Inne

Gruziński powrót na MŚ

Mistrzostwa świata to tradycyjnie czas, gdy szerszej publiczności mogą zaprezentować się nie tylko najlepsi skoczkowie naszego globu, ale także i przedstawiciele grupy tzw. "outsiderów", czyli państw, które w skokach narciarskich nie odgrywają zbyt wielkiej roli. W tym roku do grona tego po 24 latach przerwy powróci Gruzja.


Mimo że tradycje skoków narciarskich mają ponad 80 lat historii od czasu uzyskania przez ten kraj niepodległości doczekał się on tylko jednego regularnie startującego na arenie międzynarodowej zawodnika – Kachabera Cakadze. To właśnie on jest jedynym dotąd Gruzinem, który wziął udział w mistrzostwach świata seniorów – w 1993 w Falun zajął on 62. pozycję na skoczni dużej i 63. na obiekcie normalnym.

Po zakończeniu przez Cakadze kariery w 2002 roku wydawało się, że to koniec gruzińskich skoków narciarskich. W 2011 roku grupa byłych zawodników zjednoczyła się jednak i podjęła działania mające na celu przywrócenie tego sportu w swoim kraju, które trzy lata później doprowadziły do powrotu Gruzinów na arenę międzynarodową.

Jednym z dwóch sportowców, którzy w 2014 roku wystąpili na mistrzostwach świata juniorów był Artur Sarkisiani, który zajął wówczas 69. pozycję, wyprzedzając swojego rodaka Giorgiego Szubitidze oraz Słowaka Dominika Ďurčo. Co ciekawe kariera międzynarodowa brązowego medalisty mistrzostw Gruzji z 2012 roku ogranicza się dotąd wyłącznie do występów w zmaganiach o tytuł najlepszego juniora globu – oprócz startu w Predazzo wystąpił na tej imprezie również rok (63. miejsce, przed Węgrem Péterem Kelemenem) i dwa (62., przed Koreańczykiem Cho Sung-woo i Słowakiem Ďurčo) lata później.

Tym razem Sarkisiani otrzyma szansę występu na mistrzostwach świata seniorów. Co ciekawe nie będzie to jednak pierwszy start międzynarodowy Gruzinów w tym sezonie – podczas tegorocznej uniwersjady 45. pozycję w konkursie indywidualnym zajął mieszkający i trenujący na co dzień w Rosji Sergei Achabadze, który w Ałmaty wyprzedził 6 rywali.

Dla Sarkisianiego sukcesem będzie już sam start w Lahti, a wyprzedzenie któregokolwiek z rywali byłoby niewątpliwie sporą niespodzianką. Jego udział w zawodach najwyższej rangi może jednak wpisać się w proces odbudowy gruzińskich skoków i pomóc w planowanej odbudowie kompleksu skoczni w Bakuriani, gdzie obecnie do dyspozycji zawodników jest tylko przestarzały obiekt K-45.