Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: "To nieustająca praca nad sobą"

Dawid Kubacki w kwalifikacjach do sobotniego konkursu potwierdził bardzo dobrą dyspozycję, którą prezentował już podczas czwartkowych serii treningowych na obiekcie HS 100 w fińskim Lahti. Podopieczny Stefana Horngachera lądował na 99. metrze, dzięki czemu o 2,7 pkt pokonał drugiego w piątek - Piotra Żyłę.


- Czuję się tutaj całkiem w porządku. Jeżeli chodzi o sam pobyt w Lahti i przygotowanie skoczni. Występy na niej to przyjemność. Całość jest po prostu na dobrych torach. Powodem do zadowolenia nie są dla mnie wygrane kwalifikacje, ale dwa dobre skoki, które oddałem w piątek. Wyglądały one tak, jak sobie z trenerem założyliśmy. Normalne, treningowe, dobre skoki. Nic więcej nie trzeba, jak widać.

Pojawiają się myśli o indywidualnej szansie medalowej? - Nie. Gdybanie nie jest dla mnie istotne. Bardziej myślę o tym, co ja powinienem zrobić. Koncentruje się na tym, co daje mi dobre skoki. Reszta jest mniej istotna, bo nie mam na nią wpływu.

- Praca nad doskonaleniem siebie już trochę czasu mi zajęła. Rozpoczęła się ona w chwili rozpoczęcia pracy z Maciejem Maciusiakiem. Już wtedy było widać postępy. Nie tylko po wynikach, ale i chociażby po stylu. Teraz jest to dopracowywane i jeszcze kilka lat to zajmie. To nieustająca praca nad sobą. Gdzie są rezerwy? Mogą być w każdym elemencie. Zawsze jest możliwość progresu. Na tym etapie nie do końca trzeba być perfekcjonistą. Wtedy głowę zajmują drobne rzeczy, które burzą koncentrację. Mam przepis na swoje dobre skoki i tego się trzymam - dodaje 26-latek.

Po trudniejszym okresie nieco gorszych wyników jesteśmy świadkami szczytu formy reprezentantów Polski? - Żadna część sezonu nie jest łatwiejsza od innej. Każdy konkurs jest indywidualną sprawą, ale każdy jest równie ciężki i wymaga takiego samego przygotowania. Forma zazwyczaj idzie falą. Na tym polega cała trudność pracy trenera. Sztuka w tym, aby najwyższy punkt tej fali trafił na główną imprezę sezonu. To, że po drodze były dołki, nie ma w tej chwili znaczenia. Aktualnie ta fala idzie w górę.

Korespondencja z Lahti, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński