Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: "Musimy być realistami"

Podczas wtorkowego spotkania z mediami, do dyspozycji dziennikarzy był m.in. trener polskiej kadry narodowej - Stefan Horngacher. Z austriackim szkoleniowcem przed kolejnymi treningami porozmawialiśmy m.in. na temat zawodów na skoczni normalnej, składu na czwartkowe kwalifikacje i szansach Polaków na obiekcie HS 130.


Po sobocie przeważa zadowolenie czy niedosyt? - Wciąż jestem bardzo usatysfakcjonowany z postawy mojego zespołu. Na normalnym obiekcie wykonaliśmy kawał dobrej roboty, a zawodnicy oddali dużo dobrych skoków. Zarówno w zawodach, jak i w treningach czy kwalifikacjach. To napawa optymizmem. Kilka medali w jednym konkursie to tylko marzenia. Musimy być realistami. Realistycznie patrząc, możemy zdobyć jeden medal na dużej skoczni. Będziemy walczyć i zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Dla mnie ważniejszą kwestią jest funkcjonowanie zespołu na tak dużej imprezie. Chcemy zdobyć cenne doświadczenie na przyszły sezon, kiedy czekają nas Igrzyska Olimpijskie. Naszym celem jest stały rozwój.

Co czeka nas w tym tygodniu? - Duża skocznia sprzyja nam nieco bardziej, ponieważ między innymi Kamil woli takie obiekty. Dodatkowo sprzętowo jesteśmy przygotowani lepiej na takie skocznie, gdyż zdecydowana większość konkursów w Pucharze Świata odbywa się na obiektach dużych. Materiały, z których są kombinezony i inne kwestie sprzętowe są dostosowane do tego typu skoczni.

Czy polscy skoczkowie wezmą udział we wszystkich sesjach treningowych na dużej skoczni? - Myślimy o odpuszczeniu jakichś serii, ale do każdego zawodnika podchodzimy osobno. Na bazie aktualnej sytuacji będziemy podejmować decyzje w kwestii ilości skoków w przypadku poszczególnych kadrowiczów.

Kto ma większe szansę na start z dwójki Jan Ziobro i Piotr Żyła? - Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, w kwalifikacjach na dużej skoczni zobaczymy tę samą czwórkę, która rywalizowała w sobotę. Ich skoki na poniedziałkowym treningu były w porządku. Zawodnicy musieli zaadaptować się do większej skoczni, a dodatkowo testowali pewne rozwiązania sprzętowe.

Ogromne zainteresowanie ze strony mediów jest problemem dla sztabu naszej ekipy? - Nie. Uważam, że to normalna sytuacja. Podobnie było chociażby w trakcie Turnieju Czterech Skoczni. Staramy sobie z tym radzić i wychodzić na przeciwko oczekiwaniom dziennikarzy, stąd chociażby dzisiejsze spotkanie, podczas którego przez godzinę jesteśmy do dyspozycji mediów. Absolutnie nie winię media o nakładanie dodatkowej presji na skoczków. Zawody odbywają się na skoczni, a nie przed kamerą. Każdy skupia się wyłącznie na skokach i to daje dobre rezultaty.

- W czwartek konkurs odbędzie się na dużej skoczni, a więc takiej, na której oglądamy zawody przez większość część sezonu. Jest siedmiu-ośmiu skoczków, którzy rozstrzygną między sobą kwestię tytułu mistrzowskiego - zakończył Austriak.

Korespondencja z Lahti, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela