Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Chciałem poprawić błąd z pierwszej serii"

Kamil Stoch - lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, tegoroczne Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym zakończy bez indywidualnego medalu. Pomimo czwartej pozycji zajmowanej na półmetku zmagań na dużej skoczni, 29-latek ostatecznie finiszował na pozycji nr 7. Jak podsumował swój występ na obiekcie HS 130?


- Jest zawód, ponieważ chciałem skakać jak najlepiej i w dalszym ciągu jestem zdania, że stać mnie na więcej niż dzisiaj pokazałem. Uważam, że jest bardzo dobrze, bo cała drużyna zasługuje na słowa uznania, a zwłaszcza Piotrek.

Co było powodem słabszej próby w rundzie finałowej? - Chciałem poprawić błąd z pierwszej serii, kiedy odbicie było skierowane zbyt w górę, a w efekcie wyszedł tzw. "przerzut" do przodu. Później starałem się wyciągnąć z tego skoku, ile tylko się dało, przez co trochę mnie pokrzywiło w locie. Walczyłem do końca, natomiast dziś nie był mój dzień.

Jakie uczucia przeważały po I serii? - Wiedziałem, że te różnice nie są duże i przy drugim dobrym skoku, można tutaj powalczyć. Ale jak powiedziałem przed chwilą, nie udało się. Robiłem, co mogłem, dałem z siebie wszystko, ale czegoś zabrakło. Nie mogę powiedzieć, że coś się zepsuło. Cały czas pracuję nad pewnymi elementami. Raz wychodzą należycie, a czasami pojawiają się błędy. Dziś tak właśnie było. Już po wyjściu z progu wiedziałem, że to nie będzie udany skok, ale walczyłem do końca. Miejsce w "10" na takich zawodach jest również dobrym wynikiem.

Sukces Piotra Żyły rekompensuje w jakiś sposób ten dzień? - Oczywiście, że tak. Piotrek zrobił dziś wspaniałą pracę i zdecydowanie zasłużył sobie na ten medal. Nie tylko tym dniem, ale i wszystkimi latami, które poświęcił aż do tego momentu. Jestem z niego bardzo dumny. Kiedy po swoim finałowym skoku zobaczyłem, że Piotrek jest na pozycji lidera, to od razu mu powiedziałem, że będzie miał medal. Wiadomo, że na początku, z uwagi na moje skoki byłem smutny, ale po zobaczeniu Piotrka na podium, wszystkie rozterki minęły. Dziś będziemy się cieszyć, ale musimy patrzeć do przodu. Pojutrze mamy kolejny konkurs i trzeba się do niego dobrze przygotować.

Czego można spodziewać się po ekipie Stefana Horngachera w sobotnich zawodach zespołowych? - Mamy bardzo dobrą drużynę, która prezentuje wysoki poziom. Jeżeli każdy zrobi to, co do niego należy, wówczas sobota może być bardzo miła. Trzeba twardo stąpać na ziemi i wykonywać swoje zadania.

Korespondencja z Lahti, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński