Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: "Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane"

Ósme miejsce na normalnej i dużej skoczni. Oto indywidualny bilans startów Dawida Kubackiego na Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym w fińskim Lahti. W czwartek na obiekcie HS 130 podopieczny Stefana Horngachera zajmował na półmetku piąte miejsce. Czym była spowodowana gorsza próba w decydującej rundzie zawodów?


- Nie powiedziałbym, że w drugiej serii było gorzej. Słyszałem, że zaraz za progiem miałem tym razem gorsze warunki, a sam odniosłem wrażenie, że nie miałem tam noszenia pod nartami. Na tę chwilę nie potrafię określić czy krótszy skok wynika z mojego błędu na progu czy mniej sprzyjającego wiatru w pierwszej fazie lotu. Koniec końców i tak były to naprawdę dobre skoki. Osiągałem swoje najlepsze odległości spośród wszystkich serii na dużej skoczni w Lahti. Właśnie tak powinny wyglądać próby konkursowe.

Pojawił się stres i myśli o możliwości walki o medal? - Emocji trochę było, ale myślę, że poradziłem sobie z nimi w porządku. Może nawet lepiej niż w sobotę. Na obiekcie normalnym też bez wątpienia nabrałem nieco doświadczenia. W czwartek kolejne doświadczenie i wiem, że z każdym kolejnym razem będzie lepiej.

Czy 26-latek czuje, iż udowodnił przynależność do ścisłej światowej czołówki? - Wydaje mi się, że trzeba pochwalić trenera, bo to jest jego robota, że z najwyższą formą trafiłem na główną imprezę sezonu. Te skoki stają się coraz lepsze, a ja jestem naprawdę dobrej myśli. Pokazuję to, co potrafię i na co mnie stać. Może nie są to jeszcze miejsca medalowe, ale powolutku do przodu. Lahti w pewnym sensie będzie mi się kojarzyło z miejscem, gdzie dokonałem skoku jakościowego. Mój poziom jest tutaj wyższy niż w ostatnich tygodniach. Wówczas dobre skoki się pojawiały, ale było ich znacznie mniej. Zdarzały się też te gorsze. W Finlandii ta jakość jest na dobrym i stałym poziomie. To jest budujące i daje mi nadzieję na to, że ta praca będzie przynosiła jeszcze lepsze efekty. Znam swoją wartość i wiem, że stać mnie na dobre wyniki. Tutaj to udowodniłem.

Maciej Kot stwierdził, iż w zmaganiach zespołowych zadowoli go tylko złoto. Jakie jest podejście Dawida Kubackiego do stawiania tak sprecyzowanych celów? - Mnie na pewno też zadowoli, ale nie wybiegam myślami do soboty pod kątem lokat w konkursie. To zbędne narzucanie na siebie presji. W czwartek pokazaliśmy, że dobre skoki dają dobre miejsce. To jest nasza recepta na sukces od samego początku na sezonu. Ja zamierzam się jej trzymać, bo nie ma innego wyjścia.

Na półmetku Biało-Czerwoni zajmowali lokaty 4-6. O czym na górze skoczni rozmawiali nasi rodacy? - W ogóle nie było rozmów. Przygotowania do drugiej serii to nie czas i miejsce na takie dywagacje. Każdy musi koncentrować się na swoich zadaniach. Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Tutaj trzeba działać, a nie myśleć o ewentualnych osiągnięciach.

Korespondencja z Lahti, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński