Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Szkoda, że nie było podium"

Kamil Stoch w czwartkowym konkursie indywidualnym w Trondheim zdołał wywalczyć piątą lokatę. 29-letni podopieczny Stefana Horngachera w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje drugą pozycję ze stratą 86 punktów do Stefana Krafta, a w turnieju Raw Air awansował na miejsce nr 7. Jak triumfator 65. Turnieju Czterech Skoczni skomentował dzień na obiekcie Granaasen (HS 140)?


- Dziś skupiałem się nad tym, co wałkuję cały czas. Mowa o pozycji najazdowej i elemencie lotu. To udało się zrealizować. Moje skoki nie były może jakieś najwybitniejsze, jakie potrafię oddawać, ale były bardzo dobre. Na poziomie, który aktualnie jest w Pucharze Świata, trzeba skakać niemal idealnie, aby wygrać konkurs. Piąte miejsce przyjmuję jako nagrodę za wykonaną tutaj pracę, za wolę walki, a także serce, które wkładam w to, co robię. Szkoda, że nie było podium, ale może następnym razem.

W pierwszej serii Polakowi jako jednemu z nielicznych nie tylko nie dodano, ale odjęto punkty za wiatr. Czy sam zawodnik faktycznie odczuwał pomoc ze strony warunków atmosferycznych? - Były to dosłownie dziesiętne punktu, które mi odjęto, więc nie można tego nazwać wiatrem. Były to dosłownie ruchy powietrza, których się nie czuje pod nartami, ale nie powiem, że to przez warunki tak skoczyłem, bo nie chcę <śmiech>.

Maciej Kot narzekał na utrudnienie, którym jest brak windy na rozbieg skoczni w Trondheim. Jaką taktykę na wspinaczkę po schodach przyjął dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi? - Staram się iść wolno i zbyt się nie męczyć, ale te schody i tak dają w tyłek <śmiech>.

Stefan Kraft skacze aktualnie w innej lidze? - Stefan skacze naprawdę dobrze. Widać, że jest od jakiegoś czasu w dobrej formie, gdyż nieprzypadkowo w Lahti zdobył dwa złote medale w zmaganiach indywidualnych. Teraz wygrywa w Pucharze Świata po raz drugi z rzędu, ale moim zdaniem jest kilku zawodników na wysokim poziomie. Wystarczy, że mają lepszy dzień, trochę więcej szczęścia i każdy z nich jest w stanie wygrać dany konkurs.

Już jutro kolejny konkurs, tym razem na mamuciej skoczni w Vikersund. Co o tym przystanku sezonu sądzi Stoch? - Na Vikersund zapatruję się pozytywnie. Nie ma reguły, że bulę na tym obiekcie trzeba nisko przelecieć. Przede wszystkim trzeba dobrze skakać. To jest podstawa, na której będę się skupiał. Przy tym zamierzam czerpać radość z latania. Życzyłbym sobie, aby w moim wykonaniu te loty były długie i miłe.

Jak wygląda plan naszej reprezentacji na najbliższe godziny? - O 20:30 pakujemy sprzęt do jakichś ciężarówek, rano o 6 wylatujemy do Oslo, skąd udamy się do Vikersund, a popołudniu czekają nas kolejne skoki. Po trzech skoczniach turnieju wciąż czuję moc!

Korespondencja z Trondheim, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński